Tu pozakładali rodziny, urodziły im się dzieci i tu mają przyjaciół. Nikomu nie przychodziło na myśl, że żołnierz może pozostać... bezrobotnym. Na początku niedowierzano, kiedy jednak zaczęto mówić o tym oficjalnie, kadra zawodowa JW 1609 wpadła w popłoch. Okazało się, że część żołnierzy musi stąd wyjechać np. do Elbląga, Morąga, Ciechanowa czy Bartoszyc. Pół biedy, jeśli ktoś był samotny. Ale trudno przestawić się na egzystencję w innym miejscu. Szczególnie wtedy, kiedy żona ma niezłą pracę, a dzieci uczą się w tutejszych szkołach. Sytuacja wielu mundurowych z choszczeńskiego garnizonu okazała się nie do pozazdroszczenia.
Szczęśliwcom, których jednak jest sporo, bo około 160, udało się zachować pracę w Choszcznie, ponieważ na miejscu pozostał jeden dywizjon rakiet znajdujący się w strukturach 1 Mazurskiej Brygady Artylerii im. gen. J. Bema. Część z nich znalazła zatrudnienie w nowej jednostce 4403. Mieszkańcom Choszczna nie związanym z wojskiem także nie było łatwo ze względu na krążące pogłoski, że wojska tutaj już nie będzie. Wyjazd kadry spowodowałby ogromne straty ekonomiczne. Duży garnizon dawał utrzymanie wielu innym ludziom, np. pracującym w piekarniach, sklepach, szkołach czy innych zakładach. Na szczęście okazało się, że na miejsce rozwiązanego 2 Pułku Rakiet im. Hetmana Wielkiego Koronnego Jana Zamoyskiego przybył 2 Pułk Artylerii Legionów im. króla Władysława IV ze Szczecina i dlatego, jak to wielu mieszkańców Choszczna określa, garnizon żyje.
Większość kadry zawodowej z byłego pułku szczecińskiego z posiada rodziny i mieszkania w Szczecinie, dlatego przynajmniej na razie pozostaną żołnierzami dojeżdżającymi. Jednakże na choszczeńskim osiedlu Staszica budowanych jest około sześćdziesięciu komfortowych mieszkań dla nowej kadry.
Niedawno zostały pogaszone światła w JW 1609 - tak żołnierze nazywają ostateczne pożegnanie z jednostką. 31 grudnia był ostatnim dniem pracy w jej strukturach dla żołnierzy, którzy poszli "pod kapelusz", czyli do cywila. Kadra, która otrzymała propozycję pracy w innych jednostkach odeszła. Pozostali będą służyli w 2 Pułku Artylerii Legionów do chwili upływu okresu wypowiedzenia, po czym sukcesywnie zaczną odchodzić w ciągu całego następnego roku. Plan związany z rozwojem i modernizacją Sił Zbrojnych jest ambitny i zakłada do roku 2003 zmniejszenie kadry do 150 tysięcy żołnierzy i oficerów. W grę jak zawsze wchodzą względy ekonomiczne, tylko dlaczego znowu przestał liczyć się człowiek?
Ppłk dypl. Andrzej Górski, zastępca dowódcy JW 1609
Jestem w Choszcznie od 1974 roku i pozostanę w tym mieście. Teoretycznie we wrześniu 2002 roku osiągnę status emeryta, na razie nie wiem co będę robił dalej. Sytuacja żołnierzy bez przydziału jest rzeczywiście bardzo trudna. Bezrobocie w Choszcznie jest duże, więc wojskowi pracy nawet w cywilu tak szybko nie znajdą.
Płk dypl. Stanisław Kulesza - były dowódca garnizonu
Miałem to szczęście, że decydowałem niejednokrotnie o losach czy o perspektywach życiowych moich podwładnych. Nie ukrywam, że po raz pierwszy spotkałem się z takim zjawiskiem, że nie mogę nic zrobić, aby pomóc doskonałym fachowcom, którzy służą po dwadzieścia kilka lat i mogliby jeszcze być w pełni wykorzystani.
Ppłk dypl. Ryszard Łozecki - obecny dowódca garnizonu
2 Pułk Artylerii Legionów im. króla Władysława IV przejął tradycje poprzedniej jednostki. Żołnierz musi być przygotowany do tego, że zmienia garnizon. Część kadry zdecydowała się na dojeżdżanie ze Szczecina. Podejrzewam jednak, że jej starsza część zechce zamieszkać w Choszcznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?