Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęły żerdzie

Elżbieta Lipińska, 10 marca 2005 r.
- Jeszcze kilka dni temu na tych słupkach były żerdzie. Na co komu one? - zastanawia się Bronisław Pawlaczyk.
- Jeszcze kilka dni temu na tych słupkach były żerdzie. Na co komu one? - zastanawia się Bronisław Pawlaczyk. Elżbieta Lipińska
Nieznani sprawcy ukradli znad jeziora Klukom dwie drewniane żerdzie, które przeznaczone były do udzielania pomocy poszkodowanym w przypadku zarwania lodu.

- To skandal. Zabrano te z okolic Klubu Garnizonowego, a jest to przecież miejsce bardzo uczęszczane. Każda z nich miała około 7 metrów długości. Leżały na specjalnych metalowych słupkach, na których umieściliśmy je wraz ze strażakami z Państwowej Straży Pożarnej w Choszcznie - mówi Bronisław Pawlaczyk, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Choszcznie. - Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak niebezpieczny może być lód o tej porze roku, a taka żerdź jest przecież najbardziej skutecznym narzędziem w takiej sytuacji. Taka kradzież to czysta bezmyślność. Nie wiadomo czy przeznaczono je na opał czy była to tylko taka zabawa - dodaje oburzony.

Są szaleńcy

Pozostałe wyłożone w pobliżu plaży wojskowej, starostwa i kąpieliska na Betlejem na szczęście pozostały. Braki przy Klubie Garnizonowym trzeba szybko uzupełnić, bo według choszczeńskich WOPR-owców o nieszczęście nietrudno. Każde wejście na lód nie tylko dla dziecka, ale i dla najbardziej doświadczonego wędkarza może skończyć się tragedią.

- Lód pęka nagle, bez żadnych ostrzegawczych sygnałów. Sekunda i już można znaleźć się w lodowatej wodzie. Są osoby bojące się wejść na taflę grubości kilkunastu centymetrów, ale są też śmiałkowie wchodzący na kilkucentymetrową szybę. Ryzykują dla kilku okoni. To szaleństwo, dlatego chcemy przestrzec przed tym - mówi Bronisław Pawlaczyk, który od lat wraz z kolegami uświadamia w zakresie bezpieczeństwa na lodzie.

Rzucić cokolwiek

Co zrobić jeżeli zobaczymy, że pod kimś zarwał się lód? - Nie biegnijmy w kierunku ofiary, bo tafla może zarwać się także pod osobą ratującą. Lepiej rzucić cokolwiek, za co tonący może się trzymać. Może to być szalik, kurtka, gałąź lub oczywiście żerdź. W ten sposób pomożemy wydostać się na krawędź lodu. Potem koniecznie trzeba wezwać pomoc, jeżeli to możliwe, to z telefonu komórkowego dzwoniąc na numer 112 - informuje choszcznianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński