Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znamy Uniwersyteckiego Mistrza Ortografii. Jak trudne było dyktando? [wideo]

Marek Rudnicki
W Dyktandzie Uniwersyteckim 2016 udział wzięło 53 uczestników. Inicjatorką Dyktanda Uniwersyteckiego, przypomnijmy, jest prof. Ewa Kołodziejek, a autorem tegorocznego tekstu jest dr Rafał Sidorowicz. Zwycięzcami ortograficznych zmagań w tym roku zostali: I miejsce – Agata Momot ze Stargardu, II miejsce – Michał Gierke z Chojny miejsce trzecie -Martyna Połukord z Mieszkowic

Dyktando Uniwersyteckie trwało około 40 minut. Prace uczestników sprawdzało jury konkursu, w skład którego weszli pracownicy Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego: prof. dr hab. Ewa Kołodziejek, dr hab. Jolanta Ignatowicz-Skowrońska, prof. US oraz dr Rafał Sidorowicz. Zespół oceniający tworzyli językoznawcy z tegoż Instytutu. Realizację dyktanda wspomagali członkinie i członkowie Koła Młodych Językoznawców US.

Zwycięzcom nagrody wręczyli rektor US prof. dr hab. Edward Włodarczyk, prof. Ewa Kołodziejek oraz prof. Jolanta Ignatowicz-Skowrońska, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa

Oto treść dyktanda:

Wahania Żeligniewa tuż-tuż przed dyktandem
Żeligniew, ponad dwudziestoipółletni szczecinianin, słuchając IX symfonii Beethovena i popijając cappuccino w wygodnej berżerze, przypomniał sobie, że i w tym roku jest okazja, aby stanąć w szranki zarówno z mistrzami, jak i z niby-znawcami polszczyzny z całego województwa zachodniopomorskiego. Przypuszczał, że uczestnicy zjadą ze wszystkich stron: od Roztoki Odrzańskiej do rzeki Gwdy, od Morza Bałtyckiego do Jeziora Barlineckiego.
Żeligniew, miłośnik jumpingu i hula - hop, wiedział, że szczecińskie dyktando to stretching i fitness dla umysłu. Wiedział też jednak, że samo zamieszkiwanie w północno-zachodniej Polsce nie czyni z niego par excellence mistrza ortografii. Poszedł więc do Książnicy Pomorskiej, by przejrzeć jej archiwalne zbiory. Ale gdy zanurzył się do niepamięci w lekko sczerniałe woluminy, naszły go wątpliwości: „Na cóżże nad nimi ślęczę, może lepiej zrezygnować z rywalizacji,skończyły się śmichy-chichy”.
Pół żywy, pół martwy ze zmęczenia zauważył, że ni stąd, ni zowąd pojawiła się Marzena, quasi-patronka ubiegłorocznego konkursu, która rzekła: „Niepodobna by było nie wziąć w nim udziału, byłby to dyshonor, kawalerze. Być może nagroda na ekstracadillaca nie wystarczy, ale jeśli podejmiesz wyzwanie, to pospołu niezadługo zgłębimy topografię Szczecina”. Żeligniew zdał sobie sprawę, że znikądinąd by nie otrzymał takiej szansy na poznanie miejscowych nazw. Wyobraził sobie, że zrywa się w okamgnieniu znad ksiąg i pędzi z Marzeną w stronę wyspy Przymoście, ogląda plac Nauczycieli Tajnego Nauczania, biegnie przez rondo Giedroycia i zatrzymuje się na ulicy Przy Ogrodach. „Hola! – zawołała Marzena – wiem, że chciałbyś zwiedzić ze mną nawet nienisko położone Wzniesienia Szczecińskie, a być może całą Dolinę Dolnej Odry. Najpierw jednak raz-dwa napisz bezbłędnie nie najłatwiejsze dyktando”

Polecamy na gs24.pl:

Piknik nad Odrą w Szczecinie

Piknik nad Odrą w Szczecinie. Tłumy na Wałach Chrobrego [zdjęcia]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński