Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźć sposób na SLD

Grzegorz Drążek
W Stargardzie pojawiły się nowe ugrupowania: Platforma Obywatelska i Unia Pracy, które, podobnie jak pozostałe formacje, zaczęły zbroić się przed walką. Walką o głosy wyborców w zbliżających się wyborach samorządowych, które mają pokazać, czy jest w mieście siła polityczna, mogąca skutecznie przeciwstawić się wieloletniej dominacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

A chociaż, czy możliwe jest zachowanie opozycyjnych klubów w stargardzkich samorządach.
Przedstawiciele PO wcale nie ukrywają, że liczą na duże poparcie wśród mieszkańców Stargardu.
- Mamy szansę wykorzystać poparcie, jakim obdarzono nas w Polsce - mówi Agnieszka Borowska ze stargardzkiej Platformy Obywatelskiej. - Chcemy zebrać w Stargardzie nawet pięćdziesięcioprocentowe poparcie. Jestem przekonana, że na tutejszym gruncie właśnie Platforma ma szansę przeciwstawić się rządom SLD.
Inne ugrupowania opozycyjne są ostrożniejsze w prognozowaniu. Nie ukrywają jednak, że powstanie nowych formacji powinno przyczynić się do obalenia hegemonii lewicy.
- Bardzo dobrze, że pojawiają się nowe ugrupowania - twierdzą przedstawiciele Unii Wolności - Otworzą nowe horyzonty przed wyborcami, którzy są po prostu zawiedzeni rządami Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ludzie będą poszukiwać.
Nawet tak bliskie Sojuszowi ugrupowanie jak Unia Pracy nie zamierza na razie wchodzić z nim w koalicję.
- Unia Pracy jest konkurencją, która wyrosła SLD - uważa Mirosław Keller, szef stargardzkiego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.
UP dopiero tworzy swoje struktury w Stargardzie. Liczy na razie dziewiętnastu członków, jednak na najbliższym zjeździe, 29 stycznia, ma dojść kolejna grupa zwolenników. Waldemar Paul, przewodniczący Unii Pracy w Stargardzie liczy na to, że będzie ich w sumie ponad trzydziestu.
Nadzieje wiązane z powstaniem PO wiążą nie tylko przedstawiciele tego ugrupowania, inne formacje również nie kryją zadowolenia.
- Bardzo się cieszę, że powstaje Platforma Obywatelska - mówi Mariusz Gierba z Unii Polityki Realnej. - Obejmie swoim zasięgiem ludzi dotychczas niezaangażowanych. Liczę na współpracę z tym ugrupowaniem. Przychylam się do opinii, że Unia Pracy może stanowić w Stargardzie swoistą konkurencję dla SLD, co może osłabić szansę jego zwycięstwa w najbliższych wyborach.
- Dotychczas nie nagłaśnialiśmy naszych spotkań - mówi Agnieszka Borowska. - Ale już teraz mamy około czterdziestu członków. Jest dużo osób młodych, chcących wiele zrobić. Nie wykluczam tego, że do Platformy przyjdą osoby dotychczas związane z SLD. Nie mamy zamiaru dzielić ludzi na lewicowych i prawicowych.
Po niedawnym rozstaniu z PO, osobne struktury, także w Stargardzie, tworzy Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. Na razie podpisało ono umowę z Unią Wolności. Przeciwstawienie Sojuszowi Lewicy Demokratycznej w wyborach samorządowych kilku ugrupowań prawicowych nie jest najlepszym pomysłem na pokonanie lewicy. Tak przynajmniej uważają przedstawiciele Unii Wolności.
- Pojawianie się nowych ugrupowań oznacza większą demokrację - twierdzi Kazimierz Wąsaty, lider stargardzkiej UW. - Jest teraz taka potrzeba, czego przykładem ostatnie wybory parlamentarne. Unia Wolności będzie szukać koalicjantów po prawej stronie sceny politycznej. Mamy obecnie sześćdziesięciu członków, jesteśmy aktywni, nasze działania hamowane są trochę przez zawartą wcześniej w powiecie koalicję z SLD. Jednak jej powołanie było decyzją moich poprzedników, osobiście uważam ją za bezbarwną. Aby pokonać SLD w najbliższych wyborach, ugrupowania prawicowe muszą stworzyć jedną listę.
W podobnym tonie wypowiadają się inni opozycyjni politycy.
- Popieram ten pomysł, jednak pod dwoma warunkami - uważa Mirosław Keller. - Nie można dopuścić do stworzenia AWS-u bis. Trzeba się połączyć, ale na zasadach partnerskich, a nie parytetowych. Po drugie, nie można dopuścić do tego, aby na listach znalazły się osoby, nie posiadające zaufania społecznego. Jeżeli te dwa punkty zostaną spełnione, to ZChN zgodzi się na wystawienie wspólnej listy z innymi prawicowymi ugrupowaniami. Mimo że na razie w Stargardzie nie ma swoich struktur, to najbliższe jest nam Prawo i Sprawiedliwość.
Sojusz Lewicy Demokratycznej na razie chłodno patrzy na to, co dzieje się na prawicy.
- Nie mamy nic przeciwko powstawaniu nowych ugrupowań - twierdzi Mirosław Dawidowicz, szef SLD w Stargardzie. - Koalicja z Unią Pracy byłaby czymś naturalnym.
Jednak, jak na razie, nikt nie kwapi się do wejścia w koalicję z SLD. Nawet UP uważa, że Sojuszowi nie jest ona potrzebna.
- Mamy na uwadze dobro ludzi, jesteśmy bardziej liberalni od SLD - mówi Waldemar Paul. - Chcemy zaprezentować swój własny program, który będziemy realizować. Wiemy, co trzeba zrobić w Stargardzie. Dotychczas wiele było obiecane, jednak tylko na potrzeby wyborów, później szybko się zapominało o obietnicach. Chcemy współpracować z ludźmi, a nie z konkretnymi partiami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński