Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana warty w Piaście i reprezentacji. Trener wróży Mateuszowi dużą karierę [ZDJĘCIA]

jakub lisowski
Archiwum kolarzy Piasta Szczecin
Kolarstwo torowe. Mateusz Miłek pierwszy występ w Pucharze Świata zakończył trzecim miejscem w sprincie drużynowym. W tym roku powinien już przejąć pozycję klubowego lidera i uzyskać mocną pozycję w reprezentacji.

Damian Zieliński był podporą kadry narodowej w XXI wieku w sprincie indywidualnym i drużynowym. Trzykrotnie uczestniczył w igrzyskach olimpijskich. Najlepszy wynik - 6. miejsce - osiągnął w Rio de Janeiro w keirinie. W IO w Londynie (2012) jego partnerami byli klubowi koledzy z Piasta Szczecin - Kamil Kuczyński i Maciej Bielecki. Szczecinianie zajęli 10. miejsce, choć apetyty były trochę większe.

Dwóch już jest poza reprezentacją

Po igrzyskach w Rio rozpoczął się gorszy okres. Coraz mocniej do kadry zaczęła wkraczać młoda gwardia - głównie związana ze Stalą Grudziądz. Pojawiły się też ogromne problemy Polskiego Związku Kolarskiego, co też nie ułatwiało naszym torowcom walki o pozycje w reprezentacji. Dziś już wiemy, że Kamil Kuczyński zakończył karierę i chce mocniej zaangażować się w jeździe na tandemach ze sportowcami niepełnosprawnymi.

- Kamil był w kwietniu 2018 r. zaproszony do reprezentacji, odmówił ze względów rodzinnych i został odstawiony na bok. Zakończył karierę, ale jeszcze nam pomógł w jesiennych MP. Teraz specjalizuje się w jeździe na tandemach. Klub pomaga mu technicznie, ale już finansowe krucho - mówi Zygfryd Jarema, trener klubowy Piasta.

Zieliński jeszcze oficjalnie nie ukończył kariery, ale jest już coraz bliżej tego. Wystarczy powiedzieć, że teraz jest na obozie górskim z młodymi adeptami Piasta. Kadra raczej o nim zapomniała.

Najmłodszy pozostał

Ze starej gwardii w reprezentacji pozostał jedynie Maciej Bielecki. - Bo jest najmłodszy. Daniel 37 lat, Kamil 34, Maciej 32. Jeszcze się ściga i jest brany pod uwagę także pod Tokio - mówi Jarema.

Bielecki szykuje się też do startu w MŚ w Pruszkowie, które już za miesiąc. Startował w ostatnich zawodach PŚ, więc można powiedzieć, że jest blisko startu. Tyle, że trener kadry Daniel Meszka, w pucharowych startach sprawdzał różne ustawienia i nikt nie może być pewny jazdy.

- Za mną dwa Puchary Świata w dwóch różnych strefach czasowych. Nowa Zelandia - 12 godzin różnicy z Polską, Hongkong - 7 godzin. 6 dni startowych w nieco ponad dwa tygodnie. Mamy teraz czas na regenerację - obwieścił po powrocie do Polski na facebooku. - Podsumowując cały sezon mogę powiedzieć jedno lekko nie było i wiem, że dalej wcale nie będzie lżej. 6, 7, 8, 4, 7, 3 - to miejsca na PŚ na których startowałem. Cieszy mnie miły akcent na zakończenie serii. Pudło zawsze dodaje wiatru w skrzydła drużyny. Tym bardziej motywuje do pracy przed MŚ, które odbędą się na naszym podwórku.

Pruszków mobilizuje wszystkich Polaków. Nowy welodrom po raz drugi będzie gospodarzem MŚ (poprzedni raz 10 lat temu), a dobry wynik dałby dla kadrowiczów spokojne przygotowania do IO w Tokio.

Kolejny ze Szczecina

Mocny sygnał dla selekcjonera Daniela Meszki wysłał też 20-letni Mateusz Miłek z Piasta. Razem z Bieleckim i Patrykiem Rajkowskim z Kórnika zajęli 3. miejsce w Hongkongu.

- Jak na debiut super wynik, w dodatku z bardzo dobrym rezultatem czasowym. Niektórych zabrakło, bo szykują się do MŚ w Pruszkowie, ale większość najlepszych była - zaznacza Jarema. - Brązowy medal w moim pierwszym Pucharze Świata. Podziękowania dla całej obsługi oraz dla trenerów Daniela Meszki i Zygfryda Jeremy za ogromy wkład w ten sukces - podsumował na facebooku Miłek.

Zygfryd Jarema nie ma wątpliwości - to Miłek powinien startować na pierwszej zmianie w sprincie drużynowym w MŚ.

- Mateusz już jeździ na tym samym poziomie, co bardziej doświadczeni koledzy z kadry. O występ walczy z naszym Maćkiem czy Rafałem Sarneckim z Grudziądza - uważa szkoleniowiec Piasta. - Rywalizacja trwa, będą kolejne sprawdziany, więc będzie się działo. Ufam, że szkoleniowcowi reprezentacji też zależy na rozwoju Mateusza i drużyny. Powiedziałem mu „Mateusz, rób swoje, nie patrz na nic, na innych. Nie dyskutuj, trenuj i odpoczywaj. Nie wdawaj się w dyskusje z bardziej doświadczonymi kolegami czy trenerami.”

Pierwsza gitara

Co ciekawe i ważne - Daniel Meszka nie jest związany ze Stalą Grudziądz, a było już tak, że kolarze z tego klubu „obstawiali” sprint drużynowy. Jest więc nadzieja na obiektywny dobór kadrowiczów. Długo w kadrze to Bielecki rozprowadzał kolegów, ale w PŚ pojechał na drugiej zmianie. Zaczynał Miłek i miał bardzo dobre wyniki.

- To chłopak, którego od podstaw wychowywałem, ukierunkowałem i dlatego szczególnie mnie to cieszy. Oby ten wynik umocnił jego pozycję w reprezentacji w kontekście przygotowań i występu w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nikt w kraju nie ma teraz lepszego czasu na otwarcie. To jest przyszłość polskiego kolarstwa i już teraz czas na niego stawiać. Konkurenci lepsi nie będą. Jeśli Mateusz jeszcze trochę się poprawi, a może, to będzie „pierwsza gitara” w Tokio - podkreśla Jarema.

Pochodzi z Dobrzan

To doświadczony szkoleniowiec Piasta odkrył talent i predyspozycje Mateusza Miłka, który systematycznie się poprawia, ma na koncie już międzynarodowe sukcesy w gronie młodzieżowców, a teraz walczy o pozycję wśród seniorów. To może być lider Piasta (i kadry) na kolejne lata.

- Pochodzi z Dobrzan. Tam stawiał pierwsze kroki kolarskie, później trafił na pół roku do BoGo Szczecin i stamtąd trafił do Piasta. Był szykowany pod starty szosowe, a ja po paru treningach zaprosiłem go na rozmowę i testy na ergometrach. Zrobiliśmy próby i powiedziałem „Mateusz, ty jesteś urodzony sprinter. Zapomnij o szosie, o Tour de France i innych wielkich wyścigach.” Zgodził się, po paru treningach zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Pamiętam, jak pojechaliśmy na olimpiadę młodzieży we Wrocławiu. Był mocny, a któryś z rodziców z zazdrości popchnął go w czasie wyścigu. Wywrócił się, mocno potłukł. Wracałem z nim do Szczecina, było kiepsko i modliłem się, by przeżył. Mówiłem mu wtedy „Mateusz, będziesz mistrzem świata. Bądź mocny, bądź wytrwały”. I rozwija się w tym kierunku. Ma potencjał na medal - mówi Zygfryd Jarema.

Konieczne były męskie rozmowy

Miłek ma 21 lat. Urodziny zbiegły się z sukcesem w Hongkongu, więc lepszego prezentu sportowego nie mógł otrzymać. Na kolejne pracuje. Ale w tej pracy nie zawsze było idealnie. Jarema nie ma zamiaru robić z podopiecznego wzoru do naśladowania.

- Były sezony, że trochę się zagubił, nie słuchał się trenerów kadry i trzeba było interweniować. Razem z Danielem pogadaliśmy z nim, utemperowaliśmy i efekty są. Oby sukces w Pucharze Świata go zmobilizował do jeszcze bardziej profesjonalnego podejścia do swoich obowiązków. Jak zaczyna pracę - nie ma z nim kłopotów, ale było tak, że raz za późno poszedł spać, raz spóźnił się na zajęcia. Młodość nie wszystko usprawiedliwi - mówi trener Piasta.

MŚ w Pruszkowie rozpoczną się 27 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński