19 września 2010 roku, 55-letniego Andrzeja B. policjanci znaleźli na trawniku. Nietrzeźwego. Nie zorientowali się, że mężczyzna znajduje się tuż przy swoim domu. Został odwieziony do Miejskiej Izby Wytrzeźwień w Szczecinie.
Andrzej B. nie miał żadnych widocznych obrażeń. Na izbie trafił do sali z Łukaszem R., który według sądu uderzył Andrzeja B. gdy ten klęczał przy łóżku. R. zaalarmował pracowników izby, jednak lekarz (teraz pozwany) pojawił się dopiero po upływie 30 minut. Pogotowie zabrało nieprzytomnego Andrzeja B. do szpitala. Tam stwierdzono poważny uraz głowy.
Do kolejnego szpitala trafił w stanie bardzo ciężkim. Nieprzytomny, niewydolny oddechowo. Miał liczne siniaki, obrzęk okolic oczodołu, skrzywiony nos, wklęśnięcie czaszki i obrzęk. Przeszedł zabieg chirurgiczny. 27 września Andrzej B. zmarł. Teraz jego rodzina pozwała do sądu pracowników izby oraz lekarza.
Więcej na ten temat przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego lub e-wydaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?