Pan Bogusław (rocznik 1931) jak mało kto znał dzieje "Gryfa", bo przepracował tu 34 lata, a z nich 17 lat na trawlerach. Jego pasją było spisywanie dziejów polskiego rybołówstwa dalekomorskiego.
W swoim domu posiadał niezmiernie ciekawe archiwum, w skład którego wchodzą m.in. unikatowe zdjęcia oraz pieczołowicie spisywanie rękopisy kolejnych wspomnień. Zacięcie literackie spowodowało, że podczas pracy zaczął spisywać kronikę wydarzeń.
- Pływałem na Bałtyku, Morzy Północnym, Morzu Barentsa, na wszystkich eksploatowanych przez polskie statki łowiskach atlantyckich oraz na północno - wschodnim Pacyfiku – mówił Bogusław Borysowicz.
Pan Bogusław znał tez kulisy powstania paprykarza szczecińskiego.
ZOBACZ TEŻ:
- Receptura powstała w laboratorium „Gryf-u” . To był pomysł racjonalizatorski. Chodziło o zagospodarowanie ścinek tafli zamrożonych ryb. Nasi technolodzy podczas rejsów próbowali w różnych portach lokalnych potraw. Szukali też oryginalnych przypraw. Kiedyś trafili w Afryce na lokalny przysmak o nazwie „czop-czop”. Po powrocie do kraju szef, Wojciech Jakacki spytał dziewczyn, czy nie dałoby się go wyprodukować. Popróbowały, pokombinowały, dobrały odpowiednią recepturę, a że laboratorium stało na bardzo wysokim poziomie, udało się. Charakterystyczny smak paprykarza pochodził od sprowadzanej przez nas z Nigerii przyprawy „pima”. Trochę przypominała węgierską paprykę, stąd nazwa „paprykarz”. Na smak też miały wpływ pomidory sprowadzane prosto z Węgier lub Rumunii, dużo lepsze od krajowych. To co dziś oferowane jest na rynku prócz nazwy niczym nie przypomina dawnego przysmaku z „Gryfa” - wspominał pan Bogusław w jednym z wywiadów dla "Głosu".
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?