2 procent podatku od każdej siłowni wiatrowej - o takich pieniądzach marzy większość wójtów i burmistrzów.
Będę wiatraki
Jeśli by przyjąć, że wartość jednej wynosiłby 7 mln złotych, tak jak szacuje firma "EPA", która chce inwestować w gminie Karnice, to do kasy gminnej od każdego wiatraka wpływałoby 140 tys. złotych rocznie.
- To zawrotne dla nas sumy biorąc pod uwagę, że w naszej gminie stanęłoby 15 takich siłowni - mówi wójt Lech Puzdrowski.
Od kilku lat w karnickim urzędzie gminy pojawiały się firmy zainteresowane budową wiatraków. Za każdym jednak razem kończyło się na planach i nadziejach. - Raz zdarzyła się firma, która miała już nawet pozwolenie na budowę, ale brakowało jej inwestora - mówi Puzdrowski.
Z reguły podmioty zainteresowane tego rodzaju przedsięwzięciami nie są inwestorami użytkującymi turbiny. Przygotują one jedynie grunt. Zawierają porozumienia z gminami, które dokonują zmian w planach przestrzennych, uzyskują wszelkie pozwolenia, czasem nawet budują. Potem odsprzedają cały produkt innemu inwestorowi.
- Tak też będzie w przypadku naszych wiatraków - opowiada wójt Karnic. - Przygotowaniem wszystkiego zajmuje się "EPA", zaś inwestycję kupi od niej holenderska firma "Nuon" - stwierdza wójt.
Budowa miałaby rozpocząć się wiosną 2005 roku. - Wszelkie formalności po stronie gminy zostały już zapięte na ostatni guzik - mówi Puzdrowski. Inwestor musi jeszcze pozyskać pozwolenie na budowę.
W Robach i Sadlnie też nieźle wieje
Jak wynika z opracowań naukowych nie tylko na terenie gminy Karnice wieją silne wiatry. - U nas też mocno wieje - żartuje burmistrz gminy Trzebiatów Sławomir Ruszkowski. - Już w przyszłym roku ruszy budowa wiatraków w miejscowości Sadlno i Roby - informuje.
W tym jednak wypadku inwestorów będzie dwóch. Każdy z nich postawi po cztery siłownie. Żaden jednak nie odsprzeda obiektów innej firmie, tak jak w gminie Karnice. W obydwu przypadkach wiatraki staną na ziemi prywatnej, zaś gminy będą mogły liczyć na zyski z tytułu podatków od nieruchomości.
- 2 procent od wartości siłowni, to bardzo atrakcyjny kąsek - przyznaje burmistrz Trzebiatowa. Jest jednak jedna rysa na tym świetlanym scenariuszu. - Nie wiadomo, co tak naprawdę wchodzi w skład budowli - mówi Puzdrowski. - Czy sam trzon siłowni, czy także turbina. Może się bowiem okazać, że ta druga jest zaliczana do wyposażenia i wówczas wartość budowli znacznie zmaleje - tłumaczy wójt.
Rozwiązaniem tej niekorzystnej dla gmin sytuacji może być zwarcie umowy oraz uśrednienie stawki podatku. Tak sprawę rozwiązano w Wolinie, gdzie gmina dostaje 1 proc. od wartości. - To wpływy zagwarantowane umową, gmina ma je zapewnione przez kilkanaście lat - twierdzi Puzdrowski.
Inwestycja widmo
Jedni zacierają ręce na myśl o zyskach, jakie czekają gminy w związku z dużymi inwestycjami inni muszą pożegnać się z marzeniami o "kurze znoszącej złote jaja". Tak jest w przypadku budowy gazociągu polsko-duńskiego, na której miały nieźle zarobić gminy Rewal, Gryfice, Karnice oraz Trzebiatów.
Przypomnijmy, że gaz z rurociągu, który przebiegałby dnem morza i lądował na terenie gminy Rewal, miał popłynąć jesienią 2002 roku. Z myślą o inwestycji rady gmin podjęły uchwałę wprowadzającą zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego. Koszt inwestycji na samym terenie Rewala szacowano na 150 mln złotych. Wpływy z podatku obliczano nawet na 3 mln zł. Niestety po "złotej rurze" pozostały tylko niespełnione nadzieje, bo polskie władze wycofały się z umowy ze stroną duńską.
- Mamy nadzieję, że w końcu sfinalizują się plany związane z wiatrakami, i nie powtórzy się historia taka jak z gazem - mówi wójt Karnic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?