Litery spod pomnika giną co jakiś czas mimo tego, że przechadzają się tamtędy tysiące spacerowiczów, patrole Straży Miejskiej oraz policji. Tym razem zginęło "zet" i najpewniej padło łupem złodzieja - złomiarza. Bezmyślne dewastacje lub kradzieże spod pomnika, to istna plaga. Tylko w ubiegłym roku Zakład Usług Komunalnych, który do niedawna dbał o pomnik, uzupełnił 18 liter. Do tego trzeba było wymienić 16 płyt granitowych.
- Podczas wyrywania liter uszkadzane były również płyty - przypomina Gabriela Wiatr z ZUK.
Mosiężne litery zostały zastąpione aluminium w kolorze złotym. Kamieniarze zamontowali je solidniej niż dotychczas. Być może dlatego zginęła jedna litera, a nie cały napis.
- Szczegółów mocowania nie podam, bo to byłby instruktaż dla złodziei - zastrzega Gabriela Wiatr. - Na pewno były tak mocowane, by trudniej było je oderwać.
Litera, której brakuje obecnie, ma być wkrótce uzupełniona. Koszt naprawy to kilkaset złotych.
- Znalazłam wykonawcę i dopełniamy formalności - mówi Joanna Kozakowska, główny specjalista z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UM, który teraz odpowiada za pomniki postawione po 1945 roku.
W zeszłym roku powróciły na swoje miejsce, w otoczenie pomnika, dwie mosiężne płyty, które kilka lat wcześniej zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?