Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziejski biznes

Agnieszka Pochrzęst, 27 lutego 2003 r.
Zatłoczone tramwaje i autobusy są prawdziwym eldorado dla złodziei komórek.
Zatłoczone tramwaje i autobusy są prawdziwym eldorado dla złodziei komórek. Marcin Bielecki
Nie ma się co dziwić, że telefony komórkowe, to chodliwy towar wśród złodziei. W Szczecinie nie ma problemu ze sprzedaniem komórki niewiadomego pochodzenia, Sama się o tym przekonałam.

Postanowiłam sprzedać w lombardzie dwa telefony komórkowe: Nokia 3310 i Siemensa ME 45.

- Im telefon straszy, tym mniej za niego płacimy - poinformował mnie na wejściu sprzedawca i jak się później okazało właściciel lombardu. - Siemensy nie są chodliwe. Mam już taki jeden. Od trzech miesięcy leży i nikt się nim nie interesuje.

- Ale czy przy sprzedaży muszę panu pokazać jakiś dowód kupna telefonu - zapytałam.
- Mnie nie interesuje, czy to jest lewy telefon - wprost odpowiedział mężczyzna. - Muszę spisać pani dane z dowodu osobistego, żeby mieć podkładkę, jak przyjdzie policja.
Do lokalu wszedł młody, około dwudziestoletni chłopak w czarnej kurtce.

- Jak się pani boi, to może pani wystawić ten telefon na moje dane - wtrącił się do rozmowy. - Mam żółte papiery. Policji się nie boję... Ale nic nie ma za darmo. Będzie pani mi musiała postawić piwo.
Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.
- To ile mogę dostać za Nokię 3310 - spytałam.
- Siedemdziesiąt złotych. Tyle każdy pani da za taki telefon.
Udałam, że się muszę zastanowić i opuściłam "handlarzy".

Rozkute komórki

Sprzedaż komórek jest dochodowym biznesem. Właścicielom lombardów opłaca się kupować drogie programy komputerowe, za pomocą których zmienia się numer indentyfikacyjny IMEI komórki, czyli mówiąc żargonem złodziejskim "rozkuwa się" telefon.

- Jeżeli ten numer zostanie zmieniony, nie jesteśmy w stanie wykryć, czy jest to kradziona komórka - przyznaje Sebastian Grajzer, z-ca komendanta policji Szczecin Niebuszewo. - Chyba, że ktoś nam poda kilka charakterystycznych cech telefonu, takich jak na przykład pęknięcia czy zadrapania.

Podczas policyjnych kontroli w lombardach zdarza się, że w fakturach brakuje pełnych danych osoby, która oddała telefon.
- Zazwyczaj za witryną i na półkach leży legalny towar - kontynuuje Sebastian Grajzer. - Kradzione telefony sprzedaje się spod lady. Radzę nie wierzyć w super okazje. To zazwyczaj są kradzione komórki, które często widnieją już w policyjnych rejestrach.

Rozpoznała doliniarzy

Środki komunikacji miejskiej to jedno z ulubionych miejsc złodziei kieszonkowych, tzw. doliniarzy. Studentkom Ewie i Monice skradziono telefony komórkowe w autobusie linii 53. Był tłok. Wystarczył moment nieuwagi i aparaty znikły z toreb.

- Telefon miałam zaledwie dwa tygodnie. Gdy wysiadłam z autobusu i zauważyłam, że nie mam go w plecaku, zamarłam - opowiada Ewa.
Monika miała zamkniętą torbę, ale telefonu też w nim nie było. Twarze złodziei rozpoznała koleżanka, która jechała z dziewczynami na wykłady. Skojarzyła, że te same osoby widziała w autobusie, gdy kilka dni temu znajomej zniknął portfel.

- Wszystko działo się bardzo szybko - twierdzi Monika. - Kolega zadzwonił na policję, pojawili się tajniacy. Koleżanka wiedziała, jak złodzieje szli w kierunku targowiska Manhattan. Tam rozpoznała jednego z nich. Na widok policji zaczął uciekać. Jednak złapano go razem z kobietą oraz drugim mężczyzną. W trójkę kradli.
Dziewczyny odzyskały telefony. Szacuje się, że tylko jeden na sześć skradzionych aparatów jest zgłaszany na policję i trafia do policyjnego rejestru.

Komórka na Wschodzie

- Czterdzieści procent zgłoszonych do nas telefonów udaje nam się znaleźć - mówi Sebastian Grajzer. - Czasami trafiamy na nie aż na wschodniej granicy. Jednak, żeby zacząć szukać musimy znać identyfikator IMEI telefonu.

Złodzieje bacznie oglądają osoby wchodzące do autobusu. Zauważą, gdzie schowany jest telefon po skończonej rozmowie. Jeżeli tylko namierzą miejsce, zaczynają działać. Sztuczny tłok albo zaimprowizowane wpadnięcie na kogoś wystarczą, żeby aparat zmienił właściciela. Często sami prowokujemy złodziei do działania afiszując się z telefonem w miejscach publicznych.

Ofiarami złodziei komórek stają się także osoby odwiedzające pacjentów w szpitalach. Zaaferowani chorym nawet nie wiedzą, kiedy pozbawieni zostali telefonu.

Niepełnoletni złodzieje

Komórki są łatwym łupem dla kilkunastoletnich, początkujących złodziei. Ci z reguły nie mają zaplanowanych łowów tylko czekają na okazję. Potrafią wyrwać aparat z ręki. Nie przechodzą obojętnie obok zaparkowanego samochodu, z którego dobywa się dzwonek telefonu. Po wybiciu szyby zabierają dzowniącą zawartość.

Ukradziony telefon jak najszybciej upłynniają. Po wyrzuceniu karty SIM aparat zostaje sprzedany po okazyjnej cenie lub oddany do zaprzyjaźnionego lombardu.
- Młodzi złodzieje za telefon warty kilkaset złotych dostają pięćdziesiąt złotych - Mariusz Stoiński z komisariatu policji Szczecin Niebuszewo zajmuje się przestępczością nieletnich. - Z reguły pieniądze od razu przepuszczają na słodycze i jedzenie.

Plaga w szkole

Nagminne staje się wymuszanie telefonów w szkołach. Niewiele takich przypadków jest zgłaszane na policję. Ofiary kradzieży zazwyczaj milczą. W ubiegłym roku policja rozbiła dwie grupy młodych złodziei. Jedni kradli telefony koło Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Mickiewicza, drudzy działali w okolicach Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych przy ul. Ks. Racibora.

- To jest plaga - mówi Beata Gąsior ze Stowarzyszenia Szczecińskie Forum Rad Rodziców.

- Dyrektorzy nie zgłaszają takich przypadków, bo to nie jest powód do dumy. Sposób działania jest przeważnie ten sam. Grupka chłopaków z innych dzielnic podchodzi do ucznia na boisku i karze oddać telefon. Jeżeli ten nie zrobi tego po dobroci, po kilku uderzeniach oddaje telefon. Co niektórzy są na tyle bezczelni, że na pamiątkę zostawiają kartę SIM i uciekają. Nie ma się, co dziwić skoro za rogiem w lombardzie mogą ją zaraz sprzedać.

***

Aby poznać identyfikator IMEI, trzeba wybrać następujące znaki: *#06#. W razie kradzieży, łatwiej będzie po nim rozpoznać telefon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński