Krzysztof P. został zatrzymany kilka godzin po zabójstwie Marty A. w jej mieszkaniu przy ul. Legnickiej w Szczecinie. Nie przyznawał się do winy. Przesłuchujący go policjanci zastosowali jedną ze śledczych prowokacji.
- Powiedziano mu, że na ścianie w mieszkaniu ofiary są ślady jego palców i krwi - opowiada jeden z policjantów. - To był blef, bo takich śladów akurat nie było.
Krzysztof P. dał się jednak złapać na tę prowokację. Stwierdził, że ściana jest umazana krwią, bo podczas wizyty u koleżanki zaczęła mu lecieć krew z nosa.
- Wtedy było już wiadomo, że kłamie - dodaje policjant.
Kilka chwil potem chłopak poinformował, że chce opowiedzieć, jak zamordował Martę A.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?