W Szczecinie rano nie wyjechało kilka autobusów. Zdarzały się przypadki, że pojazdy odmawiały posłuszeństwa na trasach, i na końcowych.
- Najpierw była duża wilgoć, potem ścisnął mróz, a pojazdy nie stoją w hali, w efekcie około sześciu pojazdów odmówiło posłuszeństwa - mówi Włodzimierz Sołtysiak, prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie”.
Spółka z lewobrzeża, czyli SPA „Klonowica” nie miała tak dużych problemów.
- Wyglądało źle, ale daliśmy radę, mieliśmy trzy opóźnione wyjazdy, z poślizgiem maksymalnie pięćdziesiąt minut. Na 89 pojazdów tylko trzy opóźnienia - mówi Jacek Remiszewski, kierownik do spraw eksploatacji SPAK.
Na tory wyjechały wszystkie regionalne pociągi. Ale to wśród nich padł rekord opóźnienia. Doszło do awarii pociągu relacji Zielona Góra - Szczecin.
- Musieliśmy wysłać jednostkę na podmianę z Kostrzyna do Lasek Lubuskich, pociąg przyjechał ze 130-minutowym opóźnieniem - mówi Andrzej Chańko, dyrektor Zachodniopomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych.
Opóźnienia odnotowały pociągi w ruchu krajowym. Barnim z Katowic do Szczecina Głównego przyjechał ponad 70 minut później. Natomiast Sukiennice złapały 45 minut opóźnienia.
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?