Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimny prysznic lidera

Michał Sarosiek
Cezary Przewoźniak już osiem razy zrywał się do tańca radości po zdobytych golach.
Cezary Przewoźniak już osiem razy zrywał się do tańca radości po zdobytych golach. Tomasz Łój
Porażka Pogoni z Błękitnymi Stargard to duża niespodzianka, ale żadna tragedia. Nadal portowcy są zdecydowanymi faworytami do wygrania IV ligi.

Zakładamy oczywiście, że to właśnie Pogoń utrzyma swoją pozycję, zresztą jako jedyna w grupie zachodniopomorskiej zdradza aspiracje sięgające kolejnych awansów.

Wiecznie niezadowoleni

Piłkarze i trenerzy Pogoni często wyrażają się z żalem o krytyce, jaka ich spotyka niezależnie od wyników. I faktycznie trzeba przyznać, że coś w tym jest. Ale to efekt tego, że Duma Pomorza gra w aż tak niskiej lidze, czego piłkarze są rzecz jasna najmniej winni.

Jeśli Pogoń remisuje bądź zwycięża skromnie, mówi się, że powinna mecze wygrywać wysoko. Jeśli tak się dzieje, kibice zwyczajnie zaczynają tęsknić za meczami w ekstraklasie, w których przeżywali spore emocje przez dziewięćdziesiąt minut. Przy czwartoligowych pogromach obserwują bowiem bardziej trening i ostrzał bramki rywali, niż trzymający w napięciu mecz ligowy.

Przegrana z Błękitnymi z kolei stała się impulsem do zachwiania wiary w awans do nowej drugiej ligi. Czy słusznie? Raczej nie. Taka porażka - paradoksalnie - może wszystkim wyjść tylko na dobre.

Wyraźnie widać już dziś, czego drużynie brakuje, a co funkcjonuje jak należy. Oczywiście, nawet jeśli wszystko gra, zawsze może się przydarzyć jakaś wpadka. Trzeba jednak zrobić wszystko, aby nie miało to miejsca w barażu o awans. Tam strat nie będzie kiedy odrabiać, a taka porażka jak z Błękitnymi - 2:4 na własnym boisku - raczej przekreśliłaby szanse na promocję.

Lider ze skrzydła

Pomimo, że Pogoń jest najbardziej skutecznym zespołem, to jednak gdyby wykorzystała choć połowę swoich wyśmienitych okazji, bramek byłoby jeszcze więcej.

Dotychczas w 13. meczach portowcy trafiali do siatki 36. razy, co daje 2,76 gola na mecz. Średnio tracą natomiast 0,86 bramki na jedno spotkanie (11 w 13. meczach).
Liderem klasyfikacji strzelców jest Cezary Przewoźniak, który strzelił już osiem bramek. Jest wychowankiem morskiego klubu, a w sezonie 2005/2006 zadebiutował nawet w ekstraklasie. Potem przestał wierzyć w możliwość gry w Szczecinie (pamiętne zaciągi Brazylijczyków) i odszedł do Floty Świnoujście, gdzie dołożył swoją cegiełkę do awansu do trzeciej ligi. Wiosną już jednak w tym klubie nie zagrał - odszedł na drugi front, do Piasta Gliwice. Też tylko na rundę - przed obecnym sezonem został zakontraktowany przez nowych właścicieli Pogoni.

Przewoźniak nie jest jednak typowym napastnikiem, choć jest wszechstronny, to większy z niego pożytek jest kiedy gra na skrzydle lub tuż za ostatnim atakującym. A takiego piłkarza w Pogoni brakuje.

Trzymają drużynę

Drugie miejsce w klasyfikacji strzelców morskiego klubu zajmują ex aequo dwaj doświadczeni pomocnicy: Radosław Biliński i Paweł Skrzypek, którzy stanowią o sile drużyny. Ich pracę w destrukcji i montowaniu akcji trudno przecenić. Obaj dotąd trafiali pięć razy. Biliński po meczu z Błękitnymi był najbardziej niepocieszony - nie wykorzystał bowiem rzutu karnego, po raz pierwszy w tym sezonie.

Ciężar gry z przodu na siebie próbował wziąć Filip Kosakowski, który jednak również dobrze dogrywa piłkę i uderza z okolic linii pola karnego. Choć wielu ekspertów uważa go za typowego egzekutora, to jego wynik w Pogoni - trzy gole - wrażenia nie robi. Tyle samo trafień na koncie mają Tomaszowie - Parzy i Rydzak.

Cztery gole zaliczył Marek Kowal, który jak już strzela, to po dwie bramki w meczu. Dotąd pokonywał tylko bramkarzy słabych drużyn, kiedy Pogoń gromiła rywali. W takim meczu jak ten ostatni z Błękitnymi, sympatyczny napastnik był już w ogóle niewidoczny.

Jego czas w klubie może się skończyć już po rundzie jesiennej. Zakup skutecznego napastnika, a nawet dwóch jest bowiem teraz priorytetem. Podobnie zresztą sprawa się ma z obrońcami, gdzie również trzeba sprowadzić kogoś na pierwszy skład. Baraże o drugą ligę to bowiem nie będą przelewki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński