Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziemią z wykopaliska równali drogi. Skandaliczny proceder trwał kilkanaście lat

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Fot. archiwum / sxc.hu
Przez kilkanaście lat wywożono ziemię z cennego stanowiska archeologicznego w gminie Dobrzany. Sprawą wreszcie zajął się wojewódzki konserwator zabytków.

Stanowisko archeologiczne ma ok. 4 arów. Znajduje się przy ul. Sportowej, niedaleko stadionu. Jest jednym z ciekawszych tego typu zabytków wczesnego średniowiecza w powiecie stargardzkim.

- Wiele razy zwracałem uwagę burmistrzowi, że ziemi nie wolno stamtąd wywozić - mówi Krzysztof Knappe, mieszkaniec Dobrzan. - Ale on nie reagował. W 2005 roku na sesji kolejny raz wezwałem do zaprzestania dewastacji tego stanowiska. Bez odzewu. Roboty się nawet nasiliły. W tym roku ponowiłem żądania i dalej nic.

Ziemia ze stanowiska archeologicznego była wywożona przez kilkanaście lat. Wykorzystywano ją do wyrównywania terenu pod chodniki, wywożono na cmentarz, albo na gminne place budowy. Tymczasem w okolicy stadionu sportowego znajdowano cenne z archeologicznego punktu widzenia przedmioty. M.in. fragmenty urn czy bransolety z brązu. Stamtąd pochodzi też okucie pasa, fragment grzebienia rogowego i kamienny przęślik, czyli element wrzeciona.

- Te przedmioty przekazałem do stargardzkiego muzeum z prośbą o zainteresowanie nielegalnym procederem wojewódzkiego konserwatora zabytków - dodaje Krzysztof Knappe. - Ta sprawa dziwi tym bardziej, że obecny burmistrz jest z zawodu historykiem.
Szczeciński konserwator zabytków na razie wstrzymuje się z oddaniem sprawy do prokuratury. Wydał gminie nakaz prowadzenia robót, mających na celu ratowanie zabytku. Są prowadzone pod kierunkiem Muzeum Narodowego w Warszawie.

- Czekamy na wyniki tych badań - mówi Paulina Kubacka, wojewódzki konserwator zabytków w Szczecinie. - Pozwolą nam one ocenić, co cennego z okresu wczesnego średniowiecza zostało przez te lata zniszczone. Koszty wykopalisk ratunkowych oraz zrobienia dokumentacji ponosi gmina Dobrzany.

W gminie Dobrzany przez wiele lat dochodziło do łamania ustawy o ochronie zabytków. Władze gminy tłumaczą się niewiedzą.

- Braliśmy ziemię, bo i nasi poprzednicy brali - mówi Jan Prościak, zastępca burmistrza Dobrzan. - Nie wiedzieliśmy, że tam jest takie stanowisko. Gdyby burmistrz wiedział, to dawno by tych robót zaprzestał. On na takie sprawy jest wyczulony.

Tymczasem zabytki archeologiczne, w tym dewastowane od lat stanowisko, są wymienione w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dobrzany oraz w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

- Są widoczne, ale bardzo niedokładnie - dodaje Jan Prościak. - Na mapach konserwatora widać je o wiele lepiej.

Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, kto niszczy lub uszkadza zabytek podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński