Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zginął stoczniowiec

gap
W Szczecińskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" S.A. podczas pracy zginął 44-letni mężczyzna. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotnie przedpołudnie. Sławomir Z. był kooperantem jednego z podwykonawców zatrudnionych przez stocznię.

Bez zabezpieczenia odcinał, na wysokości 12 metrów, barierki na pokładzie niemieckiego statku "Seekies". Poślizgnął się i wypadł z pokładu. Zakładowa karetka przyjechała bardzo szybko, ale pracownik zmarł kilka minut po wypadku.
- Słyszałem tylko huk upadającej metalowej rurki - opowiada jeden z pracowników. - Gdy się odwróciłem, on już leżał. Na pokładzie było bardzo mokro, ponieważ niedawno go myto. Musiał się poślizgnąć. Był w gumofilcach. To był moment nieuwagi. Widać, że chciał się czegoś przytrzymać. Niestety złapał kawałek rurki, który przed chwilą odciął. Nie miał szans. Nawet nie zdążył krzyknąć.
Jeden ze świadków wypadku przyznaje, że czasem w pośpiechu przymykają oko na zabezpieczenia.
- Terminy nas naglą. To robota na wariackich papierach. On spieszył się, bo chciał zarobić na święta - przyznaje jeden z pracowników.
- Miał swoją firmę i sam odpowiadał za swoje bezpieczeństwo - wyjaśnia Marek Wierzba, kierownik bhp w SSR "Gryfia". - Jeżeli się ubezpieczył na własną rękę, rodzina może liczyć na odszkodowanie.
Ostatni wypadek śmiertelny zdarzył się w SSR "Gryfia" w 1998 roku. Wtedy też zginął pracownik zatrudniony u kooperanta.
- Nie jesteśmy w stanie kontrolować czy firmy, którym zlecamy wykonywanie niektórych prac stosują wszystkie warunki bezpieczeństwa - wyjaśnia Marek Wierzba.
Dzisiaj rozpoczną się przesłuchania świadków przez policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński