Przychodnia pani doktor gwarantuje kompleksową obsługę, przyjazną atmosferę, jak również sprawdzone sposoby terapii. Wiele lat pracy w szpitalu, zdobywanie doświadczenia, pomogło dr Kozłowskiej w otworzeniu swojej prywatnej praktyki lekarskiej.
- Co się u pani wydarzyło przez ostatni rok?
- A dziękuję wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Pracuję w swoim gabinecie. Jeżdżę na różne kursy i szkolenia. Cały czas pomagam swoim pacjentom. Prywatnie zaś trzymam mocno kciuki za swoją córkę, która robi specjalizację z anestezjologii we Wrocławiu.
- Czyli tradycja lekarska zostanie w rodzinie?
- Zgadza się. Najpierw córka ukończyła Pomorski Uniwersytet Medyczny i przeniosła się do Wrocławia, gdzie będzie zdawać jedne z najważniejszych egzaminów.
- W takim razie trzeba trzymać kciuki zarówno za córkę, jak i za mamę.
- Przede wszystkim trzymam za córkę. Swoje już zdobyłam. Teraz kolej na nią.
- Ale w tym roku też pani została zgłoszona od naszego plebiscytu.
- I bardzo za to dziękuję. Podobnie, jak nie spodziewałam się wygranej w poprzedniej edycji, tak nie sądziłam, że w tym roku znowu będę brana pod uwagę.
- A dlaczego nie sądziła pani, że pacjenci docenią pani pracę?
- Bo nie pracuję już w szpitalu. Prowadzę prywatną praktykę i nie widać mnie, aż tak na „rynku” jak kiedyś. Nawet mogę powiedzieć, że odeszłam trochę w cień. Spokojnie sobie pracuję i widzę, że niektórzy moi koledzy są bardziej aktywni zawodowo. A jednak to mnie przyznano taki zaszczytny tytuł.
- To w takim razie świadczy o tym, że pani pacjenci naprawdę cenią sobie pani pomoc i chcą w jakichś sposób się odwdzięczyć.
- Na to wygląda. A ja jestem im za to też bardzo wdzięczna. To miłe, gdy po tylu latach pracy, ktoś cały czas nas docenia.
- A jak pani myśli, czy te głosy to oddawali wszyscy pacjenci, czy tylko obecni?
- Moimi obecnymi pacjentami, są osoby, które kiedyś leczyłam w szpitalu. Więc głosy były i od obecnych, jak i wcześniejszych pacjentów.
- A co dla pani oznaczała ta wygrana?
- Bardzo mnie ucieszyła, tak jak mówiłam. Dyplom i piękne zdjęcia z gali wręczenia nagród wiszą u mnie w gabinecie i przywołują miłe wspomnienia.
- Jak pani ocenia swoje szanse w tym roku?
- Swoje już wygrałam i chętnie ustąpię miejsca innym lekarzom. Zwłaszcza młodym, którzy też wykonują dobrą pracę. Mam wielu znajomych, którym chciałabym pogratulować takiego tytułu, jaki otrzymałam rok temu. Ale oczywiście wszystko w rękach pacjentów. To oni wybiorą najlepszych.
- Zawód lekarza to trudny zawód?
- Zawód lekarza to zawód ciężki, odpowiedzialny. Chirurgia wymaga mocnego charakteru. Ale bardzo ważne jest to, żeby wykonywać swoją pracę z pasją. Jeśli nie robi się tego, co się lubi to sprawy się komplikują.
Polecamy na gs24.pl:
- Protesty podczas wizyty premier Beaty Szydło w Szczecinie. "Martwe nie będziemy rodzić"
- Szmula, Many, Mikmak. Czy znasz szczecińską gwarę?
- Kiedy zostanie otwarty dworzec w Szczecinie PKP? Nikt nie wie [ZDJĘCIA]
- Zobacz wielką, wiosenną galerię fotografii szczecinian! [ZDJĘCIA]
- Zaginęli w 2015 i 2016 roku. Wciąż szuka ich policja [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?