- W tym roku też w nich pójdzie - zapowiedział ks. Ostrowski.
Buty prosto ze sklepu, choćby najwygodniejsze, ale których stopa pielgrzyma nie zna to prawie pewna przepustka do bąbli na stopach, które utrudniają marsz. Opatrywanie bąbli to każdego wieczora najważniejsze wyzwanie dla medyków na pielgrzymce.
Sara Matyjanowska zdała w tym roku maturę i dostała się na wybrane studia. Przed tym wszystkim umówiła się Maryją, że jak jej pomoże w osiągnięciu sukcesu, to Sara idzie do Częstochowy. Podkreśla, że mimo tego, że są wakacje, nie mogła się wycofać z tej umowy. Do tego oprócz własnych intencji niesie jeszcze wiele próśb do Matki Boskiej Częstochowskiej od rodziny i znajomych. Boi się, że organizm nie wytrzyma trudu 150 godzin marszu.
- Ale jeśli chodzi o buty, to mam trzy wygodne pary - mówi Sara.
- Zabrałam trzy pary obuwia: dwie w drogę i trzecie, by po całym dniu nogi mogły odpoczywać - wyjaśnia Ewa Grochowska.
Ewa najbardziej boi się, że nie dojdzie. Na pielgrzymi szlak wróciła po 20 latach. Niesie intencje swoje, bliskich i znajomych. Jedna parę butów ma nową, ale jak zaznacza: są w sam raz za duże. Ewa nie potrafi powiedzieć, dlaczego w środku lata nie woli leżeć na plaży nad morzem.
- To jakaś wewnętrzna siła kieruje na pielgrzymkę - zapewnia.
Więcej o pielgrzymce na Jasną Górę w piątek w wydaniu papierowym Głosu Szczecińskiego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?