Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze Szczecina do Cannes. Film kręcony w naszym mieście na prestiżowych festiwalach

materiały prasowe
To już pewne, film „No second chances: Final diagnosis”, który w dużej części realizowany był na terenie Szczecina, został przyjęty na festiwal w Cannes. Swój pokaz będzie miał też na innych prestiżowych festiwalach, w tym w Pradze, Brnie, czy też Los Angeles.

„No second chances: Final diagnosis” to medyczno-szpiegowska historia, która intryguje, ciekawi i zaskakuje. Realizacja filmu nie była łatwa, pierwotnie miał to być serial dla platform streamingowych, ale niespodziewana pandemia COVID-19 mocno pokrzyżowała plany artystów, którzy za sprawą obostrzeń nie mieli możliwości dokończenia zdjęć w takiej formule, jak planowano. Ostatecznie powstał film pełnometrażowy, a premiera odbędzie się nie w serwisach VOD, ale na festiwalach.

- Przede wszystkim cieszymy się, że udało nam się pokonać wszystkie problemy produkcyjne, dziś widząc efekt finalny, jesteśmy zadowoleni z naszej pracy – mówi koproducent Damian Ratajczak z Sowa Films.

Istotna dla fabuły część materiału kręcona była w Szczecinie, na terenie portu. Zdjęcia prowadzone były również w Wielkopolsce oraz w Los Angeles. W obsadzie „No second chances: Final diagnosis” znajdują się m.in:

  • Paweł Sakowski (Gra o Tron) i
  • Aleksander Niabulin, jak również
  • Ilona Janyst (Rojst, M jak miłość),
  • Daniel Mavrov (Hercec, Whisper Naked Shadow), czy
  • Jakub Reizer (Hubal).

Producentem i scenarzystą jest Amerykanin Jason T. Madicus.

W Poznaniu i Szczecinie (w Domu Kultury Krzemień) odbyły się pokazy przedpremierowe, które wzbudziły spore zainteresowanie publiczności. Wiadomo już, że „No second chances: Final diagnosis” pojawi się na festiwalu Cannes Film Awards, znalazł się w wąskim gronie filmów przyjętych do prezentacji spośród blisko 7000 propozycji!

ZOBACZ TEŻ:

- Nie nastawiamy się na zdobywanie festiwalowych nagród, przede wszystkim chcielibyśmy, żeby film podobał się widzom – mówi Damian Ratajczak. – Udział w prestiżowych pokazach na pewno pomoże w promocji filmu wobec międzynarodowej publiczności – tłumaczy.

Obok Cannes, „No second chances: Final diagnosis” został przyjęty również do festiwali w Brnie, Pradze, czy też w Los Angeles i Atlantic Bridge Festival.

- Robienie filmu to cud współpracy – uśmiecha się Jason T. Madicus, dla którego była to pierwsza produkcja realizowana na ternie Polski. – Podczas pracy w Polsce poznałem wiele fantastycznych osób, z którymi wiążę duże nadzieje przy kolejnych filmach – dodaje.

Magdalena Gajdamowicz, która miała okazje obejrzeć pokaz przedpremierowy w Szczecinie nie kryje zadowolenia, że ta produkcja zapoczątkowała współpracę Jasona T. Madicusa ze Szczecinem i tutejszymi przedsiębiorcami z branży.

- Podziwiam zaangażowanie w realizację tego projektu – mówi. – Producent na każdym kroku wyraża chęć współpracy z lokalnymi artystami i przedsiębiorcami, co mnie jako członka zarządu Północnej Izby Gospodarczej cieszy. To promocja naszego miasta. Proszę również pamiętać, że prócz wiadomej sfery związanej ze sztuką, produkcja filmowa związana jest też z wynajmem hotelu, zamawiania cateringu, opłacania lokalnych współpracowników, aktorów, statystów. Mam nadzieję, że producenci z USA będą częściej gościć w Szczecinie i regionie – dodaje.

Po festiwalowych wojażach „No second chances: Final diagnosis” pojawi się na platformach streamingowych. Tymczasem Sowa Films i Jason T. Madicus kończą pracę nad drugim filmem realizowanym na ternie Szczecina. To „Good Grief”, w obsadzie którego znajduje się między innymi Marianna Linde.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński