Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ze łzami w oczach

Rozmawiał Sylwester Wasiak
Marcin Bielecki
Rozmowa z Dariuszem Dalke masażystą piłkarzy Pogoni Szczecin

- Jak się czuje człowiek, który już po raz trzeci w ostatnich latach przeżywa trudne momenty Pogoni?

- Z niepokojem patrzę na to, co dzieje się w klubie. W tej chwili jest ciężko, zresztą nie pierwszy raz, jednak zawsze te trudne momenty w Pogoni były i jakoś po nich nadchodziły lepsze czasy. Liczę, że podobnie będzie teraz.

- Miał pan okazję pracować za czasów Sabriego Bekdasa, Lesa Gondora i obecnie, gdy klubem rządzi Antoni Ptak. Porównując te różne okresy w jakich znajdowała się Pogoń, czy widzi pan szansę na wyjście z obecnego kryzysu?

- Mam taką nadzieję, że pan Ptak dojdzie do porozumienia z władzami miasta i klub będzie istniał i przynosił radość tysiącom kibiców. Uważam, że obecny właściciel Pogoni jest najlepszym z dotychczasowych. Za czasów Bekdasa było tylko kilka miesięcy stabilizacji, podobnie gdy klubem rządził Les Gondor. Natomiast Antoni Ptak okazał się solidnym pracodawcą.

Jak do tej pory nikt nie narzekał na opóźnienia w wypłatach. Zawsze na czas pieniądze trafiały na konta pracowników i zawodników. Tak więc to przemawia zdecydowanie na korzyść pana Ptaka, który okazał się uczciwym pracodawcą. Szkoda byłoby, gdyby ten człowiek opuścił Pogoń.

- Od niedawna boryka się pan z dodatkowym problemem. Spaliły się szatnie Pogoni oraz gabinet odnowy biologicznej i sauna...

- Gdy przyjechałem do klubu po pożarze i zobaczyłem te zgliszcza pojawiły mi się łzy w oczach. Tu pracowałem i był to dla mnie praktycznie drugi dom. To miejsce było dla mnie wielką historią. To tu spotykali się zawodnicy, były dyskusje, rozmowy. Teraz są zgliszcza. To smutne.

- Jak sobie radzicie z tym problemem?

- Władze klubu szybko porozumiały się z dyrekcją hotelu Radisson i w tej chwili korzystamy z odnowy biologicznej, siłowni i sauny właśnie tam. Tak więc proces treningowy nie został w ogóle zachwiany. Umowę z Radissonem mamy podpisaną do końca roku.

- Czy już wiadomo, co dalej będzie ze spalonymi szatniami?

- Na dziś nic nie wiem. Była tutaj komisja, która sprawdzała stan obiektu, jednak nikt nie określił kiedy ewentualnie zostanie przeprowadzony remont i czy w ogóle zostanie przeprowadzony. Dla mnie jednak jeżeli te pomieszczenia zostaną odnowione nie będą miały już tego ducha, który był w nich przed pożarem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński