Sytuacja kadrowa portowców jest w tej chwili fatalna. Pierwszy raz po chorobie trenował bramkarz Krzysztof Pilarz. Był wyraźnie osłabiony po przebytym wirusowym zapaleniu gardła. Podobnie Przemysław Kaźmierczak. Claudio Milar w środę wieczorem miał zatrucie, a Julcimar narzeka na ból w kolanie.
- Odczuwam cały czas skutki urazu i nie jestem w stu procentach zdrowy - zdradził Brazylijczyk.
Jeszcze gorzej jest z Grzegorzem Matlakiem. Jego występ z Wisłą jest wykluczony.
- Mam urażony nerw w nodze, to skutek wcześniejszych problemów z kręgosłupem. Nie mam wyboru, nie mogę ryzykować zastrzyków i blokad. Gra z taką kontuzją może się skończyć fatalnie - stwierdził.
Do wyżej wymienionych trzeba jeszcze dodać Mauro (niewyleczona kontuzja), Tomasza Parzego (według masażysty Dariusza Dalkego ma problemy z mięśniem) oraz pauzujących za kartki Pawła Magdonia i Mariusza Masternaka. Pod znakiem zapytania stoi ponadto powrót do gry Rafała Grzelaka.
- Jest źle, ale nie beznadziejnie - uspokajał trener Sławomir Rafałowicz, który w zastępstwie Bogusława Baniaka prowadził wczoraj trening. Baniak brał udział w posiedzeniu PZPN. Piłkarska centrala poprosiła szczecińskiego szkoleniowca o wyjaśnienia dotyczące spotkania Pogoń - Lech (3:1).
- Braki w kadrze są znaczące, ale część piłkarzy powinna zdążyć się wykurować przed meczem - powiedział Rafałowicz. - Każdy wynik inny niż zwycięstwo Wisły trzeba będzie uznać za niespodziankę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?