Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie w rękach komornika

Dorota Kozicka, 30 września 2004 r.
Zadłużone szpitale to złoty interes dla komorników. Zachętą do windykacji długu jest nie tyle roszczenie wierzyciela, co widok pewnego zarobku w wysokości 15 proc. od zajmowanej kwoty.

W przypadku niektórych szpitali komornicza prowizja zapłacona za 8 miesięcy przewyższa 100 tys. zł.

Płacą jak za zboże

Komornik może zająć nie więcej niż 25 proc. szpitalnych środków.

- To rozbój w biały dzień! - uważa Andrzej Waszkiewicz, dyrektor zadłużonego szpitala w Dębnie. - Komornicy pobierają niebotycznie wysokie kwoty, nieadekwatne do sytuacji gospodarczej w kraju i do ich nakładu pracy. Obliczyliśmy, że około 40 procent długu polskich szpitali trafia do kieszeni komorników. Mój szpital, tylko w ciągu ośmiu miesięcy tego roku zapłacił komornikom 70 tys. zł. Tyle potrzeba na miesięczne zaopatrzenie szpitala w leki i sprzęt jednorazowego użytku.

Na skróty

Dyrektorzy szpitali twierdzą, że ostatnio uaktywniły się również firmy skupujące długi, a sądy przyspieszyły pracę i bez zwłoki orzekają egzekucje komornicze.

- Coraz częściej zdarza się, że wierzyciel w ogóle nie próbuje się z nami układać. Od razu sprzedaje dług firmie, która występuje do sądu - mówi dyrektor Waszkiewicz. - Zdarzało się, że już po trzech dniach zgłaszał się do nas komornik z wyrokiem.

Bywa też i tak, że komornik wybiera drogę "na skróty".

- Po prostu przekazuje nakaz do wyegzekwowania należności komornikowi administracyjnemu, czyli urzędowi skarbowemu - mówi dyrektor Waszkiewicz. - Za wypisanie pisma pobiera 15 procent prowizji od kilkudziesięciotysięcznej sumy.

Za absolutnym ograniczeniem prowizji komorniczych jest również dyrektor gryfińskiego szpitala Barbara Turkiewicz.

- Byłam oburzona, kiedy zobaczyłam jakie koszty komornicze potrącił komornik od kwoty 3 tys. zł zasądzonej przez sąd na rzecz jednej z naszych pielęgniarek - mówi Barbara Turkiewicz. - Było to 700 zł.

Lepiej się ułożyć

Aż 90 procent należności, jaka wpłynęła do kieszeni komornika w szpitalu w Goleniowie, jest związana z niezapłaceniem pielęgniarkom z ustawy "203".

- W ciągu ośmiu miesięcy zapłaciliśmy 125 tysięcy kosztów komorniczych - mówi Juliusz Szymański, dyrektor goleniowskiego szpitala. - To mniej więcej miesięczny budżet na leki.

Wielu dyrektorów zadłużonych szpitali próbuje się układać z wierzycielami.

- Chociaż mam ogromne problemy z płaceniem na czas i zalegam nie tylko pensje załodze, ale i dostawcą mediów, leków itp., to na razie nie mieliśmy jeszcze na karku komornika - mówi dr Krzysztof Kozak, dyrektor szpitala w Gryficach. - Udało nam się jakoś ułożyć z wierzycielami.

Nie wiadomo, czy ta sztuka powiedzie się Szpitalowi Miejskiemu w Szczecinie, który jest największym dłużnikiem Szczecińskiej Energetyki Cieplnej w Szczecinie wśród szpitali.

- Na razie nie zdarzyło się, żebyśmy do szpitali zalegających nam z opłatami wysyłali komornika - zapewnia Danuta Misztal z działu marketingu szczecińskiego SEC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński