Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrady są na porządku dziennym. Nasz region przoduje

sxc
Rozmawiamy z Grzegorzem Południewskim, ginekologiem z Towarzystwa Rozwoju Rodziny.
Grzegorz Południewski
Grzegorz Południewski

Grzegorz Południewski

- Dotarłam do badań, z których można wysnuć wniosek, że ludzie to istoty poligamiczne. Faktycznie często zdradzamy?
- Można szukać biologicznego wytłumaczenia poligamii. Zdrady są na porządku dziennym, one zawsze były i będą. O tym, by zostawić swoje geny decydują nasze ewolucyjne zachowania. Strategia męska w zachowaniach seksualnych jest ewidentnie poligamiczna. W strategii żeńskiej chodzi nie o to, by mieć dzieci tylko z jednym tatusiem, ale o to, by mieć przynajmniej jednego tatusia, który się nimi zajmie. I na tej zasadzie bardzo wiele takich zachowań w sensie czysto społecznym, które towarzyszą ludziom rzeczywiście funkcjonuje. Chociaż nadal na pewno zjawiskiem dosyć bulwersującym przejściowo purytańskie społeczeństwo w Europie jest to, że kobiety okazują się również skłonne do zdrad. I nie ma tu, szczerze powiedziawszy, żadnych różnic.

- Zatem łamie to stereotyp, że zdradza mężczyzna.
- Oczywiście. Tego typu niewierność bardzo często ma charakter niezależny od płci. Skłonność do krótkotrwałego kontaktu z innym partnerem z obu stron jest jednakowa. Obserwuje się także różnice regionalne. W niektórych regionach obyczajność jest bardziej liberalna, w innych bardziej tradycyjna.

- I jak się to przedstawia?
- Generalnie najbardziej liberalnie jest w województwach zielonogórskim i zachodniopomorskim. Na Podlasiu jest bardzo tradycyjnie. Ściana wschodnia w deklaracjach jawi się jako ostoja tradycyjnych wartości. Choć gdy przycisnąć respondentów, to z reguły się okazuje, że nie jest aż tak różowo.

- Kto zatem częściej zdradza?
- W deklaracjach częściej zdradzają mężczyźni. W dużym stopniu tłumaczone jest to tym, że mężczyźni częściej się chwalą takimi zachowaniami. Kobiety są dużo bardziej dyskretne. Dla mężczyzn w jakimś stopniu jest to kwestia pokazania swojej dominacji, bardzo atrakcyjnego - w ich mniemaniu - wizerunku. W odniesieniu do kobiet wygląda to zupełnie inaczej, dlatego często kobiety wręcz epatują wiernością deklarowaną, choć nie zawsze wykonywaną.

- Z czego wynikają te różnice w podejściu do przyznawania się do zdrady?
- W jakimś stopniu z natury. Jesteśmy inaczej skonstruowani. Poza tym bardziej akceptowane jest to, że mężczyźnie troszeczkę więcej wolno. I w podobny sposób funkcjonuje to nawet w tradycyjnych społeczeństwach. Ponadto mężczyźni podbudowują swoje ego właśnie tym, że mogą się pochwalić iż czasami czynią znacznie więcej. Koronnym przykładem tego są statystyki dotyczące naszego zadowolenia z życia seksualnego. Okazuje się, że jest to jedyna wartość, z której prawie wszyscy Polacy, bo ponad 80 procent, są zadowoleni. Nie ma żadnej innej statystki, która wskazywałaby taki procent zadowolenia społeczeństwa. Pytanie, z czego oni się cieszą, kiedy tylko 20 procent stosuje antykoncepcję, a większość kalendarzyk czy stosunek przerywany. Z czego tu się cieszyć, kiedy to tylko nerwowe chwile? Wniosek jest prosty. Albo ludzie mają tak zaniżone wymagania, albo rzeczywiście w deklaracjach ładnie jest powiedzieć, że ma się udane życie seksualne.

- Deklaracje są nieprawdziwe?
- To co deklarują Polacy nie musi się pokrywać z rzeczywistością. Nie jest tak, że stosunek trwa 20 minut, chyba że z prysznicem przed i po. W deklaracjach jesteśmy społeczeństwem bardzo tradycyjnym. W rzeczywistości nasze zachowania zmieniają się znacznie szybciej. Młodzi ludzie są bardziej liberalni, częściej zmieniają partnerów. Przeciętny Polak ma czterech, pięciu partnerów w ciągu całego życia. Statystyki sprzed dekady wskazywały, że stałych partnerów w sferze seksualnej do końca życia mieliśmy jednego, czasem dwóch. Tak często odpowiadały kobiety.

- Wakacje sprzyjają zdradzie?
- Oczywiście. Bardzo często są to przypadkowe miłostki wyjazdowo-wakacyjne i mają charakter typowo przejściowy. Nie jest to nic nienormalnego w sensie zachowań społecznych. Problem tkwi w tym, byśmy zadbali o własne bezpieczeństwo w sferze zdrowotnej. W interakcjach z nowymi partnerami Polacy bardzo często nie dbają o swoje bezpieczeństwo. Kobiety myślą sobie: "co to będzie, jeśli powiem mu żeby założył prezerwatywę, będzie mnie traktował jak ostatnią ulicznicę". Najistotniejszą kwestią jest to, by zadbać o własne bezpieczeństwo. We wszystkich krajach zachodnich jednym z elementów wychowania seksualnego nauka mówienia o własnym bezpieczeństwie. Absolutnie trzeba tego wymagać i przestrzegać.

- Przyznać się, jeśli w czasie wakacji zdarzył się nam skok w bok?
- To jest duży problem. Wszystko zależy od osobowości, od tego jak długo znamy partnera i jaki jest charakteru związku. Na ile jest to związek partnerski, a na ile sztywny, zasadniczy, związany z tradycyjnym postrzeganiem pary. W związkach partnerskich nie stanowi to większego problemu, bo para ustala sobie własne kryteria. W przypadku związków tradycyjnych jest duże ryzyko.

- Polacy przyznają się do zdrady?
- Większość nie. Ludzie nie potrafią o swojej seksualności myśleć trochę szerzej, niż tylko przez pryzmat tradycyjnego związku. A przecież ta seksualność w ciągu ostatnich lat ewidentnie i gwałtownie się w Polsce zmieniła. Wierność jest odstępstwem od natury i dotyczy to obu płci. Około 10-15 procent dzieci nie pochodzi od partnera, z którym się żyje.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński