Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdobędzie Kilimandżaro, aby pomóc dzieciom

Andrzej Kus
35-letnia Katarzyna Sawicka-Wiśniewska pochodzi ze Szczecina. Pracuje jako menedżer regionalny w jednejz firm w Manchesterze w Anglii. – Zachęcam do przekazywania pieniędzy dzieciom z domów dziecka –mówi.
35-letnia Katarzyna Sawicka-Wiśniewska pochodzi ze Szczecina. Pracuje jako menedżer regionalny w jednejz firm w Manchesterze w Anglii. – Zachęcam do przekazywania pieniędzy dzieciom z domów dziecka –mówi. Archiwum
Szczecinianka Katarzyna Sawicka-Wiśniewska jutro zacznie wchodzić na najwyższą górę w Afryce - Kilimandżaro. Chce wspomóc dom dziecka w Stargardzie lub Tanowie.

- Cholernie się boję, bo mam lęk wysokości. Chcę się wreszcie przełamać - mówi mieszkająca w Manchesterze szczecinianka.

Katarzyna Sawicka-Wiśniewska uwielbia adrenalinę. 35-latka ma też jedną fobię - lęk wysokości, z którą postanowiła walczyć w zdecydowany sposób. Od roku zbierała fundusze, by spróbować sił we wspinaczce. Wybrała ekstremalne zadanie - wejście na najwyższą górę w Afryce - Kilimandżaro, która ma 5895 m n.p.m. W niedzielę rozpocznie zmagania z jednym z najwyższych samotnych masywów świata. Porozmawialiśmy z nią tuż przed wylotem do Afryki.

- Wylatuję z Manchesteru do Amsterdamu o godzinie 18. Później lecę do Kenii, aż wreszcie do Tanzanii. Tam będzie 12 godzin oczekiwania, spotkanie z przewodnikami i ruszamy. Kurczę, nie wiem co ze sobą jeszcze mam zabrać - mówiła wczoraj w trakcie pakowania.

A bagaż musi być dobrany bardzo dokładnie. W Tanzanii temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza. Na szczycie Kilimandżaro jest - 20 stopni. Trzeba zabrać odpowiednie ubrania, lekarstwa, namiot.

- Wspinaczka ma podstawowy cel. Dzięki niej chciałabym wspomóc najmłodszych z Domu Dziecku w Stargardzie Szczecińskim lub Tanowie - mówi pani Kasia. - Bardzo proszę, by osoby, które chcą się dołożyć, przekazywały im pieniądze. W Anglii moja wyprawa jest odpowiednio nagłośniona przez lokalne media w Manchesterze i okolicach. Tam zachęcamy wspólnie do przekazywania pieniędzy dzieciom. Jest to o tyle wyjątkowe, że na Wyspach akcje charytatywne kierowane są wyłącznie na potrzeby lokalnych instytucji.

Więcej o wyprawie pani Kasi przeczytacie w dzisiejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego lub e-wydaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński