Rodzinny dramat rozegrał się w czwartek na parterze bloku przy ul. Drzewieckiego na os. Lotnisko. Sąsiedzi mówią, że nic nie słyszeli. O tym co się stało, dowiedzieli się około południa, gdy przed budynkiem pojawiły się policyjne radiowozy, przedstawiciele prokuratury i karetka pogotowia.
Policjanci wybili szybę i weszli do środka przez okno. W mieszkaniu znaleźli ciało 53- letniej Anny. Kobieta została uduszona w łazience. Policjanci nie zastali sprawcy. Podejrzenie padło na jej męża Zbigniewa. Nie układało się między nimi najlepiej.
- Uciekł gdzieś w okolice pasa startowego - relacjonowali przebieg zdarzeń sąsiedzi. - Tam od razu pojechała obstawa policji z psami tropiącymi. On podobno chciał po tym wszystkim popełnić tam
samobójstwo.
Małżeństwo nie spoufalało się z lokatorami bloku.
- Oni wynajmowali to lokum, mieszkali tu zaledwie od kilku miesięcy - mówi jedna z sąsiadek. - Nie było między nimi dobrze. Ona miała kogoś, a jego ciągle z domu wyrzucała. On dużo pił.
Mieszkańcy osiedla są tragedią zszokowani.
- A jeszcze rano widziałam go w sklepie, kawę kupował - mówi mieszkanka ul. Drzewieckiego.
- A parę godzin później zamordował. To się w głowie nie mieści!
53-letnia Anna i jej starszy kilka lat mąż nie pracowali. Byli na rencie. Niektórzy uważają, że powodem desperackiego czynu mężczyzny mogły być ich kłopoty finansowe.
- Ona była zadłużona po uszy - komentują. Inni otwarcie opowiadają jak sprowadzała sobie do mieszkania dużo młodszego kochanka. No i mąż się w końcu porządnie wkurzył.
Mężczyznę zatrzymano kilka godzin po zbrodni. Sprawą morderstwa zajmuje się policja i prokuratura. Na
tym etapie postępowania nie chcą udzielać żadnych informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?