- To była jedyna kobieta, która mnie zaakceptowała takim jakim jestem. Ale miała koleżankę, która wciągała ją w złe towarzystwo. Gdy skończyliśmy się kochać, ona znów do niej zadzwoniła. Wtedy chwyciłem za nóż - mówił podczas jednej z rozpraw. Ma ok. 1 metra wzrostu.
Zadał jej kilka ciosów nożem i dusił. Do zabójstwa doszło w grudniu 2010 r. w mieszkaniu przy ul. Łuczniczej w Szczecinie.
Po zbrodni Przemysław M. wraz z byłym mężem ofiary poszli do banku po pieniądze Marty G.
Dlatego sąd uznał, że motywem zbrodni nie była tylko zraniona miłość, ale też wyrachowanie. Przemysław M. był już kilka razy karany. Ma do odsiadki trzy inne wyroki.
Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Prokurator żądał 25 lat, obrońca 8.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
