Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Pomieczyński chce być prezydentem Świnoujścia

Hanna Nowak-Lachowska
Zbigniew Pomieczyński rozpoczął już swoją kampanię przed wyborami na prezydenta Świnoujścia.
Zbigniew Pomieczyński rozpoczął już swoją kampanię przed wyborami na prezydenta Świnoujścia. Bartek Wutke
Zbigniew Pomieczyński już nie ukrywa, że chce zostać prezydentem Świnoujścia, choć na sesji głosuje jeszcze tak, jak prezydencka koalicja.

Jednak już poza salą zaczyna krytykować obecnego prezydenta. Wie, że ten nic mu nie zrobi aż do wyborów, bo potrzebuje jego głosu w radzie.

Zbigniew Pomieczyński jest przewodniczącym rady miasta. Dostał tę funkcję w zamian za głosowanie tak, jak koalicja popierająca prezydenta Janusza Żmurkiewicza. Jako pierwszy rozpoczął nieoficjalną jeszcze kampanię wyborczą do fotela prezydenta Świnoujścia.

- Chciałbym przejść do historii, jako ten który wybudował stałą przeprawę - mówi odważnie. - A przynajmniej ją zaczął budować.

Dodaje też, że ma doskonały pomysł na udrożnienie przepraw promowych. Nie chce go jednak na razie zdradzać, żeby nie wykorzystał tego obecny prezydent.

- Jak zostanę prezydentem, to zrobię tak, że nie będzie problemów na przeprawach - mówi tylko.

Z dumą odpowiada na pytanie, co w czasie ostatnich trzech lat zrobił dla miasta.

- Jako członek zarządu Euroregionu Pomerania pomogłem w przydzieleniu ponad 900 tys. euro na ścieżkę rowerową wzdłuż ulicy Krzywej - zaczyna wyliczać. - Dzięki mnie jeden z budynków na dawnym przejściu Świnoujście-Garz dostał Powiatowy Lekarz Weterynarii. 22 stycznia chcemy zrobić uroczyste oficjalne otwarcie. Razem z prezydentem zaprosiliśmy ministra rolnictwa i europosła. Po prostu pojechałem do wojewody z lekarzem powiatowym weterynarii i załatwiłem to.

Zdaje sobie sprawę, że w tej chwili jego największym kontrkandydatem jest Janusz Żmurkiewicz. Swoją krytykę jego osoby rozpoczął w lokalnej telewizji kablowej TVŚ. W programie o rekompensatach dla mieszkańców Warszowa w zamian za budowę u nich terminalu gazu skroplonego, skrytykował go za opieszałość. Stwierdził, że jego zdaniem jest już późno na jakiekolwiek żądania od spółki Polski LNG. Nie powiedział natomiast nic o swojej roli w tej sprawie, a właściwie jej braku. Ani on, ani zresztą żaden inny radny nie rozmawiał, gdy - jak sam uważa - był na to czas, z mieszkańcami Warszowa na temat tego, co mogą dostać w zamian za gazoport.

Wie, że może sobie pozwolić na takie zarzuty wobec prezydenta. Jego pozycja w urzędzie jest bezpieczna. Prezydent potrzebuje bowiem jego głosu w radzie, aby móc forsować swoje pomysły i rozwiązania.

Zarzuca też prezydentowi brak skuteczności w pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz.

- No choćby na miejski szpital - mówi Zbigniew Pomieczyński. - Mamy bardzo ładny, ale mógł być jeszcze piękniejszy, gdybyśmy dostali na to zewnętrzne pieniądze.

Choć należy do PSL, to jednak w wyborach nie będzie startował pod szyldem ani tej, ani innej partii.

- Prezydent miasta powinien być z partii rządzącej czy współrządzącej, albo w ogóle apolityczny - twierdzi Zbigniew Pomieczyński.

Daje do zrozumienia, że przez obecnego prezydenta, który wywodzi się z SLD, Świnoujście wiele traci u rządzących na górze.

- Nie dostajemy prawie żadnych środków zewnętrznych na inwestycje - mówi. - Osobiście zawsze startowałem w wyborach jako samorządowiec i teraz też zamierzam tak zrobić.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Świnoujścia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński