Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnik Morza Bałtyk: "występ w finale to nasz wielki sukces"

Rafał Kuliga
- Drużyna jest w trakcie przebudowy i mieliśmy łapać ogranie, a my awansowaliśmy do ścisłego finału - podkreśla Adam Tołoczko (z lewej).
- Drużyna jest w trakcie przebudowy i mieliśmy łapać ogranie, a my awansowaliśmy do ścisłego finału - podkreśla Adam Tołoczko (z lewej). Andrzej Szkocki
Rozmowa z Adamem Tołoczką, przyjmującym Morza Bałtyk Szczecin, które na ostatniej prostej odpadło z walki o awans do pierwszej ligi siatkarzy.

- W pierwszym spotkaniu z Karpatami Krosno przegraliście 0:3. Nie tak miał wyglądać scenariusz turnieju finałowego.

- Rywal był w naszym zasięgu. Jeśli zagralibyśmy naszą siatkówkę, to byliśmy w stanie wygrać. Jednak za długo wchodziliśmy w spotkanie. Przegraliśmy pierwszą partię i drugą na przewagi. To był chyba kluczowy moment. Nie siedziała nam zagrywka, popełnialiśmy dużo błędów. Trochę jakbyśmy się nie obudzili.

- To ze względu na stres?

- Trzeba by zapytać każdego z osobna.

- A gdybym zapytał ciebie?

- Ja nie czułem dużego stresu, ale to trochę też dlatego, że stałem w kwadracie dla rezerwowych (śmiech). Wchodziłem na zmiany zadaniowe, wzmacniałem zagrywkę, ale również nie czułem hali, nowego otoczenia. Trudno nam się grało. Przeciwnicy trzymali nas w ryzach i nie chcieli odpuścić. Każdy z nas miał niby świadomość, że to turniej finałowy, ale nie udało nam się zagrać z odpowiednim przekonaniem.

- Porażka pierwszego dnia bardzo skomplikowała waszą sytuację. Musieliście wygrać z SMS Spała, faworytem turnieju, 3:0, inaczej kończyła się przygoda z walką o awans.

- I to chyba było najtrudniejsze. W pierwszej partii bardzo mocno staraliśmy się wygrać i narzucić swoje warunki. Przegraliśmy i mieliśmy świadomość, że to dla nas koniec, że nie mamy już szans na I ligę. Ponadto Spała to bardzo ułożony zespół. Oni w zasadzie nie popełniali błędów. W zagrywce, w odbiorze wszystko jak w zegarku. Są młodzi, ale już doświadczeni. Ogrywali się nawet w rozgrywkach międzynarodowych. W pełni zasłużenie awansowali, a ich wyczyn z tie breaka, w którym odrobili 10 oczek straty i zwyciężyli, jest godny podziwu.

- Przed rozgrywkami mieliście się utrzymać w lidze, ale awansowaliście do finału, w którym przegraliście. Traktujesz ten rok jako sukces czy czujesz drobne rozczarowanie?

- Musimy traktować to jako wielki sukces. Drużyna jest w trakcie przebudowy i mieliśmy łapać ogranie, a my awansowaliśmy do ścisłego finału. Oczywiście, chcieliśmy grać o I ligę, walczyliśmy o to. Jednak nie można narzekać, to był udany rok.

- Co w przyszłym sezonie?

- Jeszcze nie wiemy. Każdy zawodnik zacznie indywidualne rozmowy z klubem, na razie mamy czas wolny, rozpoczynamy wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński