- Oglądaliśmy bardzo dobry mecz, a Pogoń zaprezentowała się z dobrej strony - mówił po meczu Mirosław Jabłoński, szkoleniowiec Wisły. Słowa znanego w Polsce trenera można potraktować cześciowo jako kurtuazję (w stosunku do szczecinian) a częściowio jako fantastykę. Mecz stał na poziomie co najwyżej drugoligowym, a zachowania obronne obydwu klubów nadawały się na materiał szkoleniowy jak nie grać.
Milar jak zegarek
W pierwszym kwadransie gospodarze z dziecinną wręcz łatwością przedostawali się na pole karne Pogoni i tylko marnej skuteczności Ireneusza Jelenia Waldemar Grzanka może zawdzięczać czyste konto. O tym, że podopiecznym Bogusława Baniaka znacznie lepiej wychodzi atakowanie niż bronienie, przekonaliśmy się w kolejnych minutach.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?