Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastrzelą tego psa

Anna Miszczyk, 26 października 2005 r.
Karolina Kołodziej, mama Wiktorii, ma w oczach łzy. - Co by się stało z córką, gdyby szła do domu sama? - pyta.
Karolina Kołodziej, mama Wiktorii, ma w oczach łzy. - Co by się stało z córką, gdyby szła do domu sama? - pyta. Tomasz Łój
2,5-letnia Wiktoria z Recza trafiła do szpitala, po tym jak pogryzł ją rottweiler dziadka. Matka dziecka przyznaje, że już wcześniej pies pokąsał kilka osób.

W sobotę po południu pani Karolina wchodziła właśnie do domu. W rękach trzymała córeczkę. Nagle podbiegł do nich rottweiler teścia. Złapał dziecko za nóżkę.

- Nie mogłam oderwać psa od nóżki, więc weszliśmy do domu - opowiada matka. - Rzuciłam córkę na łóżko i złapałam psa za obrożę. Siostra męża wyrzucała jedzenie z lodówki, by go zainteresować czymś innym. Ale pies nawet nie zareagował.

Pani Karolinie udało się w końcu odciągnąć zwierzę. Przegoniła je do ganku. Zamknęła drzwi. Przybyli na miejsce ratownicy pogotowia nie mogli jednak wejść do domu, bo rozwścieczony rottweiler biegał już po podwórku. - Mdlejące dziecko podawałyśmy ratownikom przez okno w ganku. To był koszmar - opowiada.

Mała Wiktoria wyszła już ze szpitala. Na prawej nóżce ma osiem szwów. - Najgorsze jest to, że ten pies nadal tutaj jest - mówi pani Karolina.

Dlaczego psa nie zabrano dotąd z posesji? - Bo się go boję - mówi Tadeusz Antosiewicz, lekarz weterynarii z Recza. - Mam w lecznicy klatkę na psy, ale ten rottweiler jest bardzo duży. Bałbym się, że mi z tą klatką pójdzie. U właściciela ma mocny kojec. Po prostu jeżdżę tam, by obserwować tego psa. Po 15-dniowej obserwacji rottweiler będzie zastrzelony. O uśpieniu nie ma mowy, bo strach do niego podejść.

- To powinno być zrobione już dawno, ale właściciel się nie zgadzał. Ten pies ma wypaczoną psychikę - twierdzi lekarz.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński