Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastal Zielona Góra - Spójnia Stargard 76:65. Przegrana w meczu na szczycie I ligi

zek
Marcin Stokłosa (z piłką) miał 10 asyst.
Marcin Stokłosa (z piłką) miał 10 asyst. Fot. Tadeusz Surma
Stargardzki zespół przegrał dzisiaj w Zielonej Górze z Zastalem 65:76. Nie wyprzedził więc tego klubu w tabeli.

Przed meczem Zastal był drugi w tabeli i miał tylko punkt więcej niż czwarta Spójnia. Wygrana pozwoliłaby więc stargardzianom przegonić ten zespół.

Jako pierwsi punkty dzisiaj zdobyli gospodarze, ale Hubert Mazur szybko odpowiedział trafieniem, a po chwili celnie rzucili też Wiktor Grudziński i Łukasz Bodych. Spójnia zaczęła spotkanie na dobrej skuteczności. Wprawdzie z dystansu nie mogła trafić, ale bliżej kosza było zdecydowanie lepiej. Z ośmiu pierwszych rzutów sześć było celnych. W 7 minucie, po trafieniu Pawła Polowego, stargardzianie wygrywali 14:6. Wystarczyło jednak, że Marcin Flieger dwa razy z rzędu celnie rzucił za 3 punkty i przewaga stopniała.

W drugiej kwarcie najpierw punkty zdobyli goście, ale później nieznaczną przewagę zdobyli gospodarze. Zastal lepiej od Spójni radził sobie pod koszami. Stargardzianie rzadko notowali zbiórki pod atakowanym koszem. W tej części sporo problemów mieli z Jarosławem Kalinowskim. W 15 minucie zawodnik ten najpierw raz trafił z linii osobistych, po chwili dorzucił trójkę i gospodarze wygrywali 23:19. Chwilę później ten gracz ponownie zapunktował. Kiedy Maciej Raczyński rzucił za 2 pkt, a Marcin Chodkiewicz za 3, w 19 minucie Zastal prowadził już 32:23. Stargardzki zespół nie tylko przegrywał rywalizację o zbiórki, notował też więcej strat. Po dwudziestu minutach miał ich już trzynaście, a rywale osiem. Spójnia w pierwszej połowie ani razu nie trafiła zza linii 6,25 m.
Po przerwie mocne wejście miał Hubert Mazur, który rzucił siedem punktów z rzędu i zniwelował stratę Spójni do punktu. Gospodarze dopiero wtedy po raz pierwszy w trzeciej kwarcie trafili. Ale nasi zawodnicy wciąż cisnęli i byli skuteczni. Mazurowi w ataku pomagał Łukasz Bodych, który dwa razy celnie rzucił za 2 punkty, a kiedy dorzucił też trójkę, w 25 minucie Spójnia wyszła na prowadzenie 42:39. Ważne też było, że stargardzianie zdobyli przewagę na tablicach. Zastal cały czas jednak trzymał się blisko Spójni, w czym pomogły dwa trafienia za 3 pkt Chodkiewicza. W końcówce tej części gospodarze wyszli na trzypunktowe prowadzenie, ale dwa celne osobiste Mazura pozwoliły zmniejszyć stratę stargardzian.

W czwartej kwarcie na początku lepiej prezentowali się zielonogórzanie. Ich przewaga w 34 minucie wzrosła do ośmiu punktów (62:54), a punktował wtedy Flieger. Niestety, nasi gracze mieli kłopoty ze zdobywaniem punktów, a że przegrywali rywalizację o zbiórki, to nie mogli zbliżyć się do gospodarzy. W połowie tej kwarty Zastal wygrywał dwunastoma punktami. Wtedy wreszcie stargardzianie przełamali niemoc strzelecką, zza linii 6,25 m trafił Mazur. A po trójce Marcina Stokłosy, w 37 minucie Spójnia przegrywała już tylko 63:66. Nasi zawodnicy po niecelnych rzutach rywali pozwolili pod swoim koszem Mateuszowi Jermakowiczowi dwukrotnie zebrać piłkę i ten dorzucił kolejne punkty dla gospodarzy. W końcówce Zastal kontrolował sytuację na parkiecie i jeszcze powiększył przewagę.

Zastal Zielona Góra - Spójnia Stargard 76:65 (14:14, 20:12, 17:24, 25:15)
Spójnia: Mazur 24 (raz za 3 pkt), Bodych 15 (1), Grudziński 9, Stokłosa 6 (1), Koszuta 4, Grzegorzewski 3, Polowy 4, Soczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński