Z zebranych przy wejściu pieniędzy oraz za wylicytowane przedmioty udało się zebrać 1385 zł. Pieniądze mają być przeznaczone na budowę podjazdu do mieszkania na ul. Wojska Polskiego, gdzie mieszka Beata z mamą i trójką rodzeństwa. Zgłosiły się też osoby chętne pomóc w procedurze sfinalizowania tej budowy.
"Kalina" z Kobylanki
Karaoke przebiegało w wesołej atmosferze. Jako gość wystąpił zespół ludowy "Kalina" z Kobylanki. Przygrywał do "Głębokiej studzienki" w wykonaniu Adama Kisio, przewodniczącego stargardzkiej rady miejskiej.
- Kiedyś musieliśmy chodzić tak jak on chciał, a dziś musiał śpiewać jak mu zagraliśmy - mówił Zygmunt z kapeli, były uczeń A. Kisio.
"Kiedy byłem małym chłopcem" próbował śpiewać prezydent Stargardu, Sławomir Pajor. O wsparcie poprosił swoje uzdolnione urzędniczki - Karolinę Szarubkę i Basię Wiśniewską, które uważają, że "szefowi się nie odmawia" i ochoczo wbiegły na scenę na pomoc prezydentowi.
Prasę sobie przejrzę
- Ale wysoki ten nasz prezydent, wiadomo że ludzie o szerokich horyzontach są wysocy - podlizywał się swojemu pryncypałowi opuszczając mikrofon prowadzący imprezę Krzysztof Kopacki, dyrektor Książnicy Stargardzkiej. Czyżby przypomniał mu się wyborczy slogan Pajora "rozjaśnić horyzont"? Wcześniej była między nimi taka rozmowa:
- Witaj Sławku.
- Witajcie ludzie.
- Skąd do nas przyjechałeś?
- Z domu.
- Czym się zajmujesz?
- Aaa, prasę sobie przejrzę...
Baśka miała fajny...
"Niech żyje bal" zaśpiewała naczelna stargardzka pielęgniarka, Krystyna Smolarek. Jej publiczność odśpiewała "100 lat", bo impreza odbyła się w Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki. Po niej o fajnym biuście "Baśki" śpiewał ubrany w czarne okulary dyrektor szpitala Jan Kalinowski, który okazał się prawdziwym showmanem.
- To piosenka anatomiczno-medyczna - mówił przed występem Jan Kalinowski. - A do zespołu "Kalina" to ja mam blisko. Wyprowadziłem się do kurortu Morzyczyn, no i po nazwisku...
Śpiewała też Elżbieta Świderska z urzędu miejskiego z nadzieją, że "Miłość ci wszystko wybaczy".
Stanisław ze Struga
Stanisław Bartniczak, dyrektor weteran Domu Kultury Kolejarza witając się z publicznością podał swój dokładny adres.
- Oferta matrymonialna? - złośliwie zapytał ktoś z tyłu. A potem już było... "Cała sala śpiewa z nami". Po Bartniczaku rozpoczęła się aukcja przedmiotów, w której najwyższą cenę (150 zł) osiągnęła drewniana płaskorzeźba autorstwa Grzegorza Dudka z Warnic, który też przyjechał do Stargardu. Na scenie pojawiło się jeszcze wielu wykonawców, m.in. Jola Włodarczyk z oddziału rehabilitacji stargardzkiego szpitala, która zachęcała "Przeżyj to sam", a my zdradzimy, że nie był to jej debiut na scenie, bo kilkanaście lat temu z powodzeniem śpiewała w młodzieżowym, kościelnym zespole "Stado".
Organizatorem imprezy było stargardzkie Forum Demokratyczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?