Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaśpiewać jak idol

Emilia Chanczewska, 13 sierpnia 2004 r.
Wybrani kandydaci na idoli do końca września muszą czekać na telefon z zaproszeniem do kolejnego etapu.
Wybrani kandydaci na idoli do końca września muszą czekać na telefon z zaproszeniem do kolejnego etapu. Emilia Chanczewska
- W Stargardzie jest perełka - mówią organizatorzy castingu do "Idola".

To tegoroczna maturzystka o lekko jazzującym głosie, odnajdująca się w różnorodnym repertuarze. Będziemy więc mieć idola!

- Nie można jeszcze zdradzić, kto to był, ale dziewczyna sypała piosenkami jak z rękawa, była naprawdę niesamowita - opowiada Agnieszka Garczyńska z SCK. - Śpiewała po polsku i po angielsku. Odstawała od wszystkich. Jest ze Stargardu, w tym roku idzie na studia do Gdańska. Widać, że lubi śpiewać.

Choć wiele osób skojarzyło, że tą osobą może być Karolina Szarubka z zespołu De Facto, która już występowała w "Idolu" - na pewno nie chodzi o nią. Karolina wzięła udział w castingu, ale wytknięto jej, że nadal śpiewa z "manierą Agnieszki Chylińskiej".

- W Stargardzie przesłuchaliśmy 56 osób, to rekord w Zachodniopomorskiem, gdzie były już 3 castingi - mówi Patrycja Bukowska z firmy FremantleMedia. - Było dobrze. Niespodziewanie pojawiła się perełka, dziewczyna, która nie jest bardzo młoda, ma świadomość swojego głosu, jest super!

Było gorąco

Wtorkowe popołudnie w Stargardzkim Centrum Kultury upłynęło pod znakiem castingu do IV edycji polsatowskiego programu "Idol". Na wszystkich korytarzach i przed SCK kłębił się tłum młodzieży, pragnącej śpiewaniem zarabiać na życie. Przyjechali ze Szczecina, Suchania, Ińska, Kobylanki, przyszli ze Stargardu.

Regulamin określał, że musieli mieć od 16 do 28 lat.

Godzinę kazała na siebie czekać pięcioosobowa ekipa z Warszawy: Justyna Osiecka i Patrycja Bukowska z firmy "FremantleMedia", produkującej program oraz Marcin Bizoń, operator obrazu, Grzegorz Nowak, operator dźwięku i Sławomir Kozik, operator światła - pracownicy Polsatu. W tym czasie tłum kandydatów wypełniał ankiety, których ciągle brakowało. Kandydaci na idola, to przeważnie przeciętni, młodzi ludzie. Niektórzy z tatuażami, w koszulkach, wyrażających ich muzyczne fascynacje: Metallica, AC/DC, Nobiscum Satanas. Długowłosi rockersi i dziewczynki z dyskoteki.

Zauważyliśmy wiele osób, które już gdzieś zaistniały, z zespołów AVA, De Facto, Tao. Na korytarzu rozbrzmiewały próby głosu. Siostry z SiStars chyba by upadły, słysząc interpretację ich utworu "Sutra". Do sali przesłuchań kandydaci wchodzili pojedynczo i z nalepionym na piersi numerem identyfikacyjnym śpiewali jeden lub kilka fragmentów przygotowanych piosenek. Utwory musiały być znane.

Wybierali piosenki Varoius Manx, Kasi Kowalskiej, Perfectu, Wilków, Eweliny Flinty. Ich występy były nagrywane. Jury słuchało, czasami coś doradzało.

Liczy się tylko głos

...tak zapewnia "małe jury". Podobno wszelkie niedoskonałości wyglądu mogą zatuszować styliści.

- Przecież Paweł Kowalczyk z III edycji nie był modelem - mówi Patrycja z FremantleMedia. - Najlepszym jednak przykładem jest Kurt Nielsen, o którym mówią, że wygląda jak hobbit, a on wygrał Idola w Londynie i robi światową karierę. Ania Dąbrowska, gdy przyszła na casting wyglądała jak szara myszka. Ale ci ludzie wygrywają talentem, w przeciwieństwie na przykład do boys bandów, które znikają po wydaniu jednej płyty.

Na casting przyszło wielu chłopaków, ale śpiewali średnio. Poza sferą muzyczną organizatorzy zwrócili uwagę na dziewczynę, która była bardzo oryginalnie ubrana w ażurową bluzkę, którą sama zaprojektowała, na chłopaka który interesuje się satanizmem, magią, na młodziutką dziewczynę, która zbiera antyczne łyżeczki sprzed 300 lat, na starszego długowłosego chłopaka, który zaskoczył wykonując... piosenkę żołnierską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński