- W jednym z tygodników pojawiły się tendencyjne informacje, a w internecie szkalujące nas "odzywki" - tłumaczy Tadeusz Leszczyński, dyrektor Floty Świnoujście. - W internecie można napisać wszystko i się pod tym nie podpisać. Uznałem jednak za stosowne zabrać głos i odeprzeć zarzuty.
"W czasie mojej pracy w klubie nigdy nie zdarzył się przypadek wydawania klubowych pieniędzy na tzw. libacje. Zapraszanie sędziów na kolacje po meczu to dobry polski zwyczaj, tym bardziej że opłacane jest to z pieniędzy członków zarządu. Klub Flota nie kupuje usług sędziowskich i stwierdzenia, że zawodnicy musieli dawać pieniądze na sędziów są nieprawdziwe" - czytamy w oświadczeniu dyrektora klubu.
- Wie pan, ktoś chciał namącić i mu się to częściowo udało - mówi Leszczyński.
Casus Barana
Ostatnie wydarzenia w świnoujskim klubie zapoczątkował rokosz piłkarzy Damiana Barana i Damiana Wojdata. Zawodnicy odmówili wyjazdu na zgrupowanie do Polanicy Zdroju za co zostali zawieszeni.
- W styczniu nie otrzymaliśmy jeszcze pieniędzy z budżetu miasta na stypendia. Zawodnicy o tym wiedzieli. Wiedzieli też, że jak tylko środki trafią na nasze konta, zostaną im przekazane. Mimo to Baran domagał się natychmiastowej wypłaty - tłumaczy Leszczyński. - Nie mogliśmy mu tego zapewnić. Wtedy samowolnie opuścił klub, nie rozliczając się zresztą z klubowego sprzętu. To samo Wojdat.
Po przypadku Barana, w internecie pojawiły się zarzuty wobec dyrekcji klubu.
- Bardzo niesprawiedliwe. Ludzie związani z Flotą mają za co żyć. Część nas, członków zarządu założyła środki z własnej kieszeni na zgrupowanie dla juniorów. Do końca lutego na koncie Floty pojawią się dotacje z miasta i wszelkie zaległości zostaną wyczyszczone - podkreśla dyrektor.
Nieporozumienie
Sprawa odbiła się dużym echem w Świnoujściu. Ze sponsorowania klubu chciał wycofać się ośrodek Rybniczanka, a inny sponsor zawiesił swoją decyzję co do inwestycji w klub. W mijającym tygodniu doszło do spotkań prezydenta miasta Janusza Żmurkiewicza z przedstawicielami klubu oraz zarządu Floty z piłkarzami.
- Między nami a piłkarzami zaistniało nieporozumienie w kwestiach płacowych. Padło podejrzenie, że nie wszystkie pieniądze dla nich przeznaczone trafiają na ich konta. Sprawa została już wyjaśniona. Tak jak wcześniej powiedziałem, w styczniu miasto dopina budżet i siłą rzeczy następują pewne opóźnienia - mówi Leszczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?