Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, czyli 7224 zł rocznie, pozostaną w kasie magistratu. Radni chcą by sfinansować z nich sprawy, które ich zdaniem zaniedbał burmistrz.
W ubiegłym roku burmistrz Marek Romejko pobierał z miejskiej kasy 7.990 zł miesięcznie. Teraz ma 7.388 zł. Cięcia objęły wynagrodzenie zasadnicze, dodatek za wysługę lat i dodatek specjalny.
Lista zarzutów pod adresem burmistrza jest długa.
"Podpisał niekorzystną umowę na zarządzanie lokalami użytkowymi gminy, opłacił urzędnikom kształcenie na studiach o kierunkach niezgodnych z zakresem wykonywanych obowiązków i potrzebami magistratu, sprawował niedostateczny nadzór nad procedurą przetargu na modernizację ciepłowni oraz wydatkowaniem pieniędzy w domu kultury i bibliotece miejskiej, a także wykazywał opieszałość przy realizacji zadań prowadzonych przez gminę"- czytamy w uzasadnieniu decyzji rady.
Tymczasem burmistrz nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że to gra polityczna przed wyborami samorządowymi, a elastyczność w sprawie realizacji budżetu wynikała z przysługujących mu kompetencji służbowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?