Mężczyzna jechał tylnonapędowym osobowym bmw. Auta z takim napędem dość łatwo (w porównaniu z przednionapędówkami) wprowadzić w poślizg tylnej osi. W skrócie polega to na tym, że przy mocniejszym dodaniu gazu, tył auta "ucieka" efektownie w bok i aby wrócić na tor jazdy trzeba dać kontrę kierownicą. Taki właśnie manewr miał wykonać kierowca w Szczecinie na oczach policjantów. Do incydentu doszło w weekend. Policjanci ze szczecińskiej „drogówki” pomagali kolegom z innego patrolu w obsłudze wypadku z udziałem osób rannych. W pewnym momencie zauważyli, jak kierowca bmw widząc policyjne radiowozy wjechał na skrzyżowanie doprowadzając do uślizgu auta. Zdaniem policji zrobił to specjalnie.
- Dodając gwałtownie gazu i manipulując nim wprowadzał pojazd w niekontrolowany poślizg boczny, stwarzając tym samym zagrożenie w ruchu drogowym - opisują zdarzenia funkcjonariusze.
Policjanci ruszyli za kierowcą. Po chwili został zatrzymany do kontroli. Nie przyznawał się do popełnionego czynu. Policjanci postanowili nie karać go mandatem, bo uznali, że sprawa jest poważniejsza i powinna trafić do sądu.
- W związku z tym, że kierujący wykazał się brakiem wiedzy w zakresie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, stwarzając realne zagrożenie policjanci odstąpili od postępowania mandatowego, kierując wniosek do sądu o ukaranie, a mieszkańcowi Szczecina zatrzymali już prawo jazdy. Teraz będzie tłumaczył się w sądzie - dodaje policja.
Najważniejsze informacje z regionu:
WIDEO: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?