Zarząd wspólnoty zmieniał zarządcę. Mieszkańcy zostali pozbawieni gazu i ciepła

Blok pochodzi z 1910 r. Mieściły się tu mieszkania oficerów Szkoły Artylerii Konnej. Po wojnie całe koszary zajęli Rosjanie. Gdy odeszli, zdewastowany budynek zaczął być adaptowany na mieszkania nauczycieli uczących w stojącym vis a vis Technikum Mechanizacji.

Dziś jest tu 20 mieszkań, z tego gros własnościowych i kilka komunalnych. Mieszkańcy budynku od 21 grudnia pozbawieni są gazu. A że opiera się na nim cała instalacja grzewcza i wodna, praktycznie żyją w zimnie, bez ciepłej wody w kranie i ciepłych posiłków.

Żyjemy w zimnie

Mieszkańcy skarżyli się nam, że „gazownia” ich lekceważy i nie naprawia uszkodzeń. Fachowcy pojawili się wprawdzie 22 grudnia, ale mieli stwierdzić, że „nie ma szans na naprawę w ciągu jednego dnia, gdyż nie posiadają żadnych materiałów”, a ponownie dopiero 27 grudnia.

- Panowie odmówili pracy w sobotę po godzinie 16, w niedziele nie pracują wcale, w poniedziałek tylko do godziny 15 - opowiada pani Marzena. - Pojawili się dopiero 2 stycznia po godzinie 10 rano.

- Musiałem kupić małą kuchenkę elektryczną. Mam 80 lat, nie mogę jeść tylko zimnych potraw - mówi pan Edward. - Kuchenką nie ogrzeję mieszkania.

Skontaktowaliśmy się z Polską Spółką Gazownictwa. Odpowiedź była jednoznaczna.

Tylko do węzła

Zdaniem PSG odpowiada ona „wyłącznie za stan techniczny infrastruktury dystrybucji gazu jedynie do zaworu głównego”. I przerzuciła odpowiedzialność na zarządcę, TBS Prawobrzeże.

- Naprawa instalacji stanowi wyłączne zadanie TBS, który powinien zadbać o jej dokonanie w jak najszybszym terminie - mówi Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa. - W naszym imieniu mogę zagwarantować, że po otrzymaniu protokołu odbioru naprawionej instalacji, m.in. z próbą jej szczelności, natychmiast wznowimy dostawy gazu do budynku.

Nikt w budynku nam nie powiedział, ale okazało się, że TBS zarządzał nieruchomością tylko do ostatniego dnia grudnia. 1 stycznia zarządzanie przejęła na wniosek wspólnoty spółka „Atut”.

Jak to było z naprawą

Według wersji biura prasowego miasta, TBS Prawobrzeże wysłał już 22 grudnia na miejsce wynajętą firmę zewnętrzną, która miała zająć się naprawą. Miała rozpocząć prace naprawcze w Wigilię, 24 grudnia.

- Niestety, zarząd wspólnoty nie wyraził na to zgody - tłumaczy Paulina Łątka z biura prasowego miasta. - Jednocześnie poinformowano TBSP, że wspólnota prowadzi w tej sprawie rozmowy już z nowym zarządcą. 27 grudnia rano TBSP kolejny raz skontaktowało się ze wspólnotą ponawiając prośbę o wyrażenie zgody na rozpoczęcie prac i prosząc o podpisanie stosownych dokumentów. Do dzisiaj na to pismo nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Natomiast następnego dnia członek zarządu indagowany telefonicznie ponownie potwierdził, że naprawą zajmie się już nowy zarządca.

Co ciekawe, nowy zarządca zlecił prace naprawcze tej samej ekipie, którą poprzednio sam odrzucił.

- Wykonawcą jest ta sama firma, którą wcześniej zaproponowało TBSP - potwierdza to Paulina Łątka.

Po naszych interwencjach ekipa naprawcza już działa. Wymienią całą starą instalację w budynku na nową.

CZYTAJ TEŻ: Osiedle Nad Płonią. Kolejne budynki oddane najemcom

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mieszkania nad jeziorem Dąbie. Startuje budowa osiedla [ZDJĘCIA]

WIDEO: Rozpoczęło się wyburzanie kamienic na Niebuszewie