Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniana Cafe Lemnitz w Świnoujściu

Maciej Pieczyński [email protected]
Cafe Lemnitz od środka. To przy tym barze mogła przesiadywać słynna aktorka i piosenkarka Marlena Dietrich. .
Cafe Lemnitz od środka. To przy tym barze mogła przesiadywać słynna aktorka i piosenkarka Marlena Dietrich. . Wolfganga Lemnitza, ze zbiorów Dawida Otto
Obecna ul. Bunkrowa na Warszowie przed wojną należała do ekskluzywnej dzielnicy willowej. Ostatnim śladem po niej jest niszczejąca kamienica, gdzie niegdyś funkcjonowała luksusowa restauracja rodziny Lemnitz.

Był słoneczny sobotni poranek. Dawid Otto właśnie wybierał się do sklepu. Zanim jednak wyszedł ze swojej starej, zapomnianej kamienicy przy ulicy Bunkrowej na Warszowie w Świnoujściu, w oknie zobaczył coś dziwnego. Jakiś obcy mężczyzna w wieku około pięćdziesięciu lat stał na chodniku pod domem. W rękach trzymał jakąś teczkę z papierami.

Uporczywie wpatrywał się w okna budynku. Nagła obecność i zainteresowanie obcego człowieka było tym dziwniejsze, że Bunkrowa to jedna z najbardziej wyludnionych świnoujskich ulic. Wciśnięta między tory kolejowe i port, nieczęsto przyciąga kogokolwiek poza okolicznymi mieszkańcami. A tajemniczy człowiek nie wyglądał na miejscowego.

Przybysz z Berlina

Dawid wyszedł z domu, nie zwracając początkowo uwagi na przybysza. Ten jednak zaczepił go.
- Zaczął mówić do mnie coś po niemiecku - wspomina Dawid. - Słabo znam ten język, a on do tego mówił szybko i nieskładnie, więc przeprosiłem go i poszedłem dalej.

To był około trzech lat temu. Sytuacja powtórzyła się po kilku miesiącach.

- Stałem na podwórku pod domem, kiedy akurat po raz drugi się pojawił - mówi Dawid. - Znowu zaczął coś szybko mówić po niemiecku. Miałem akurat więcej czasu niż poprzednim razem. Dlatego zacząłem z nim rozmawiać po angielsku.

Przybyszem z Niemiec okazał się być Wolfgang Lemnitz.

- Opowiedział mi, że dom, w którym mieszkam, został wybudowany przez jego dziadka, Alberta, w 1932 roku - mówi Dawid Otto. - Mieli tu restaurację, którą nazwali Cafe Lemnitz. Bardzo mnie to zaciekawiło. Spytałem, czy ma jakieś dowody na to, bo ja nigdy wcześniej o tym nie słyszałem.

W odpowiedzi Wolfgang Lemnitz wyciągnął z samochodu teczkę pełną zdjęć domu sprzed i po wojnie.

- Z jego opowieści wynikało, że w 1945 roku cała rodzina zdążyła się ewakuować do Niemiec przed Armią Czerwoną - mówi Dawid. - Obecnie mieszkają w Berlinie. Po wojnie jednak udawało im się tu przyjeżdżać co jakiś czas, oglądać swój dawny dom. Robili zdjęcia.

Kiedyś dzielnica willowa, dziś portowa

Mimo, że sama wizyta wnuka założyciela domu była zaskoczeniem, Dawid już wcześniej domyślał się, że budynek przy dzisiejszej ul. Bunkrowej 2 przed wojną nie musiał być obiektem mieszkalnym.

- Zobaczyłem, że na dole budynku są wręgi, widać dziury po toaletach, ślady starej instalacji wodnokanalizacyjnej - mówi. - Znalazłem też kiedyś zamurowaną w tynku tabliczkę z napisami po niemiecku. Zaniosłem ją wtedy do dziadka, który trochę ten język znał. Okazało się, że było tu założone centralne ogrzewanie na cały budynek, nie piece kaflowe, jak z reguły w budynkach mieszkalnych.

Idąc tym tropem Dawid zaczął wypytywać najstarszych sąsiadów, pionierów Świnoujścia.

- Oni wprowadzili się do tego budynku w połowie lat pięćdziesiątych, kiedy jeszcze Świnoujście było wyludnionym miastem - mówi Dawid. - Powiedzieli mi, że podobno tu kiedyś była restauracja, ale nic więcej nie wiedzieli.

Potwierdzenie znalazł Dawid dopiero w opowieściach przybysza z Berlina. Z jego relacji wyłania się obraz tej części Świnoujścia daleki od tego, jaki znany jest obecnie. Tereny, które dziś należą do portu, przed wojną były zagospodarowane jako luksusowa dzielnica willowa Osternothafen. Po wojnie, już w granicach Polski, nazywano ją Chorzelinem. Dzielnicę tę zlikwidowano, by na jej miejscu wybudować port.

Restauracje, kawiarnie, hotele ożywiały teren, który dziś umiera. Budynki przy ulicy Bunkrowej są systematycznie wyburzane.

- A przecież wiele wskazuje na to, choć zdania są podzielone, że niedaleko stąd mieszkała Marlena Dietrich i bardzo możliwe, że chadzała do Cafe Lemnitz na kawę - mówi Dawid Otto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński