Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamykają porodówkę na Pomorzanach. Powód - groźne bakterie

Anna Miszczyk [email protected]
Na razie bez przyjęć. W piątek zapadnie decyzja, czy porodówka na Pomorzanach może już normalnie funkcjonować.
Na razie bez przyjęć. W piątek zapadnie decyzja, czy porodówka na Pomorzanach może już normalnie funkcjonować. Fot. Andrzej Szkocki
W szpitalu na Pomorzanach wstrzymano przyjęcia na porodówkę. Szpital walczy z bardzo zjadliwymi bakteriami wywołującymi zapalenie płuc i sepsę.

Decyzję o zamknięciu porodówki dyrektor szpitala Ryszard Chmurowicz podjął w ubiegłym tygodniu w czwartek.

- Zmagamy się z bakteriami Klebsiella pneumoniae. Występują one we wszystkich szpitalach, ale dla małych dzieci są szczególnie niebezpieczne - mówi prof. Jacek Rudnicki, kierownik Kliniki Patologii Noworodka na Pomorzanach. - Uznaliśmy, że musimy wstrzymać przyjęcia, by bakterie nie kolonizowały zdrowych dzieci. W szpitalu leczy się teraz siedmioro wcześniaków. Pozostałe zdrowe dzieci wypisano do domu. Ciężarne, które w najbliższych dniach spodziewają się porodu, powinny się zgłaszać do szpitala w Zdrojach, przy ul. Piotra Skargi czy w Policach.

Pałeczki zapalenia płuc występują często w drogach oddechowych i przewodzie pokarmowym hospitalizowanych pacjentów. Mogą spowodować zapalenie płuc, zakażenia w przewodzie pokarmowym czy drogach moczowych.

- Groźne są jednak szczególnie dla noworodków o niskiej wadze urodzeniowej - mówi prof. Florian Czerwiński, zastępca dyrektora szpitala do spraw lecznictwa. - Tym bardziej, że bardzo łatwo przechodzą z jednego dziecka na drugie.

Zakażenie Klebsiella pneumoniae może doprowadzić do sepsy.

Usuwanie zagrożenia w szpitalu trwa zwykle 7-10 dni. W piątek, w szpitalu na Pomorzanach zbierze się szpitalna komisja do zakażeń szpitalnych i zadecyduje, czy porodówka może już normalnie funkcjonować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński