Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakochani - szczęśliwi, lecz rozkojarzeni

SN
Miłość wpływa fatalnie na szybkość myślenia oraz zaburza zdolność do koncentracji. Zarazem poprawia stan emocjonalny, oczywiście jeśli jest odwzajemniona.

Niemiecki neurobiolog Andreas Bartels, pracujący w Instytucie Cybernetyki Biologicznej Maksa Plancka w Tübingen, jest zdania, że mózg zakochanego człowieka reaguje jakby się znajdował pod wpływem silnych leków. Naukowiec przeprowadził eksperyment z udziałem kilkudziesięciu osób z jedenastu krajów. Wszystkie zaproszone przez niego osoby twierdziły, że są do szaleństwa zakochane. Bartels postanowił zweryfikować prawdziwość tych deklaracji. Dokonał tego za pomocą rezonansu magnetycznego. Kiedy uczestnik testu oglądał fotografię ukochanej osoby, uaktywniały się cztery fragmenty jego mózgu.

- Dokładnie te same miejsca reagują najsilniej na leki, które w ramach działania ubocznego zaburzają pamięć i koncentracje - informuje uczony. - Wygląda na to, że miłość wpływa niekorzystnie na umysł. Zarazem u większości zakochanych obserwowaliśmy obniżoną aktywność tych partii mózgu, w których rodzą się negatywne stany emocjonalne, takie jak lęk czy agresja - zauważa naukowiec.

Bartels od lat próbuje zbadać i opisać metodami naukowymi zjawisko psychiczne zwane miłością. Jego celem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, w której części mózgu powstaje to uczucie, a także w jaki sposób rozbudzone przez miłość komórki wpływają na pracę poszczególnych fragmentów układu nerwowego? - Co do tego, że taki wpływ istnieje, nie ma wątpliwości. Pod wpływem miłości zmienia się poziom wielu hormonów w organizmie, inaczej funkcjonują zmysły, zachodzą zmiany w psychice i fizjologii - mówi naukowiec.

Zatem gdzie mieszczą się "neurony miłości"? Wyniki rozmaitych eksperymentów Bartelsa sugerują, że są one zgrupowane w czterech miejscach. Dwa znajdują się w głębi mózgu, gdzie sąsiadują z ośrodkami przyjemności i euforii, dwa są położone w prawej części kory mózgowej. - Być może pod wpływem romantycznej miłości trochę głupiejemy, co sprawia, że chwilami - na przykład wtedy, gdy zaczynamy myśleć o obiekcie swojego gorącego uczucia - zachowujemy się mniej racjonalnie. Równocześnie jednak rzadziej się smucimy, za to częściej uśmiechamy. Wybór, co lepsze, należy do nas - podkreśla uczony. Póki co pracodawcy, w trosce o naszą wydajność pracy, nie wpisują do firmowych regulaminów zakazu zakochiwania się przez pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński