Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakłady Chemiczne Police potrzebują wsparcia

Piotr Jasina [email protected]
W Policach pracuje 3 tysiące osób, w spółkach zależnych – 1,2 tysiąca.
W Policach pracuje 3 tysiące osób, w spółkach zależnych – 1,2 tysiąca. Fot. Piotr Kowalski
Spółka o własnych siłach nie wyjdzie z impasu. Potrzebna jest rządowa pomoc, i to jak najszybciej. W przeciwnym razie potężna firma notowana na giełdzie podzieli los stoczni szczecińskiej.

- Sytuacja spółki, żywiciela tej gminy jest nadzwyczajna - mówił Witold Król, przewodniczący Rady Miejskiej Police podczas nadzwyczajnej sesji poświęconej Zakładom Chemicznym. - Od półtora roku obserwujemy nieudolność i nieodpowiedzialność ministrów skarbu państwa, rady nadzorczej i kolejnych zarządów spółki. - We wrześniu 2008 roku padły pierwsze deklaracje pomocy POLICOM ze strony polityków rządzącej koalicji. W grudniu spółka złożyła wniosek o kredyt.

Do maja 2009 trwały rozmowy w sprawie promesy poręczenia kredytu bankowego przez ARP. W czerwcu PKO BP zażądał audytu, by określić zdolność kredytową spółki. We wrześniu bank zgodził się pożyczyć 150 mln zł. Ale zabrakło decyzji Agencji Rozwoju Przemysłu. W listopadzie PGNiG wypowiedziało umowę Policom na dostawę gazu.

W grudniu 2009 złożono wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na pomoc publiczną zakładom. Nie ma jej do dzisiaj, pieniędzy też.

Jest bardzo źle. W pięciu ostatnich kwartałach spółka odnotowała 800 mln zł straty.

Niestety, w ocenie samorządowców właściciel większości akcji Polic, Skarb Państwa nadal nie ma pomysłu, by ratować Zakłady. Potwierdziła to ostatnia wizyta wiceministra Adama Leszkiewicza w Zakładach. Nie miał nic konkretnego do zaproponowania.

Przyznał jedynie, że pomysł pomocy publicznej był błędem. Trzeba było pozostać przy kredycie bankowym. Spółka otrzymałaby wcześniej pieniądze, co poprawiłoby jej sytuację finansową. Police jeszcze funkcjonują. Ale spółkom zależnym, jak Automatice, Centrum brakuje pieniędzy na wypłaty.

Związkowcy obawiają się pomocy ze strony Agencji Rozwoju Przemysłu.

- Z 19 firm, które z takiej pomocy skorzystały, łącznie ze stocznią szczecińską, na rynku utrzymała się tylko Polfa - zauważa Waldemar Badełek, przewodniczący ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego.

Zbigniew Miklewicz, prezes Zakładów Chemicznych Police przyczyn sytuacji spółki upatruje w kryzysie i dekoniunkturze.

Twierdzi, że wie jak uzdrowić firmę. Ale nie potrafi przekonać do swoich koncepcji związkowców. Nie musi jednak obawiać się strajków.

Szefowie związków zapewnili, że nie podejmą działań by zatrzymać produkcję, nie chcą narażać spółki na straty.

Spółka potrzebuje finansowego wsparcia, i tu rząd ma pole do popisu. Skarb Państwa jest przecież właścicielem większości akcji. Rząd może też wpłynąć na PGNiG. To przecież absurdalna sytuacja: państwowa spółka sprzedaje drugiej gaz po cenach najwyższych na świecie. Police płacą za gaz monopoliście ponad 300 dolarów za 1000 m sześc.

Firmy z branży chemicznej na rynku europejskim za gaz do produkcji płacą 120 dolarów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński