Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:2. Świetny występ i rehabilitacja Portowców

Jakub Lisowski
Kamil Drygas po strzeleniu bramki.
Kamil Drygas po strzeleniu bramki. Pogoń Szczecin Twitter
Pogoń udanie zrehabilitowała się za odpadnięcie z Pucharu Polski. Wygrała w Lubinie, gdzie nie szło jej w ostatnich sezonach.

To był mecz podrażnionych zespołów. W środę Pogoń i Zagłębie niespodziewanie przegrali z niżej notowanymi zespołami w Pucharze Polski. W Lubinie zrobiło się nerwowo, pojawiły się plotki o karach finansowych. W Szczecinie dużo spokojniej.

Portowcy po meczu w Katowicach nie wracali do Szczecina. Czwartek spędzili w Chorzowie i trenowali na Stadionie Śląskim. W piątek byli już w Lubinie. Do zespołu dołączył Sebastian Walukiewicz, który w ostatnich dniach zmagał się z przeziębieniem. Młody stoper wrócił do pierwszego składu. Podobnie David Niepsuj, który skorzystał na kontuzji Davida Steca. Za kartki nie mógł zagrać Zvonimir Kozulj. Bośniaka zastąpił Radosław Majewski, który strzelał bramki w meczach w Zabrzu i z Koroną, a w Katowicach asystował przy golu Kamila Drygasa. Na pewno więc solidnie zapracował na wyjście w podstawowym ustawieniu. Niespodzianka? Może tylko Hubert Matynia na lewym skrzydle.

Do Lubina wybrało się ok. 300 kibiców Pogoni Szczecin. Na pewno mogli pozazdrościć Zagłębiu nowego stadionu, ale głównie liczyli na kolejny dobry występ Portowców. Z Wisłą zespół pokazał, że może walczyć i wygrywać w ekstraklasie. W Katowicach fanom podcięto skrzydła, ale obiektywnie trzeba podkreślić, że Pogoń miała tam zdecydowaną przewagę i gdyby wygrała 7:2 to byłoby to właściwsze zobrazowanie wydarzeń boiskowych. Podopieczni Runjaica byli jednak bardzo nieskuteczni.

Początek spotkania w Lubinie i od razu fani gospodarzy w męskich słowach dali znać, czym są zainteresowani. To jednak Pogoń miała lepsze wejście w meczu. Tworzyła akcje, łapała pewność siebie. Zagłębie już w 9. minucie musiało dokonać zmiany. Boisko z kontuzją opuścił Jakub Mares, który został trafiony łokciem przez Walukiewicza. Obrońcy należała się żółta kartka, ale oszczędził defensora. Pewnie przy zmianie tego żałował.

W 15. minucie sędzia Kwiatkowski nie dostrzegł faulu na Buksie w polu karnym, ale z pomocą przyszedł VAR. Po obejrzeniu sytuacji wskazał na rzut karny. Kamil Drygas strzelił w środek, ale trafił do siatki.

Lubinianom zajęło kilka minut, by zacząć coś organizować na boisku, a Pogoń trochę się cofnęła, by szukać szans w kontrach. Były akcje, część nawet nieźle się zapowiadała, ale brakowało czystych okazji.

W 35. minucie głowami zderzyli się Drygas i Jagiełło. Obaj byli długo opatrywani, wrócili na boisko, ale było widać, że kapitan Pogoni walczy z bólem.

Zaraz po zmianie stron Pogoń podwyższyła. Majewski zgarnął piłkę przed polem karnym, zrobił sobie miejsce i pięknie uderzył z 17 m. Piłka wpadła w okienko i bez wątpienia była to najładniejsza bramka jego i całego zespołu w tym sezonie.

Gospodarze przez 10 minut byli w szoku. Nie wiedzieli, jak się dobrać do Portowców, a goście starali się spokojnie budować swoje akcje. Trener Mariusz Lewandowski szybko dokonał dwóch kolejnych zmian ofensywnych, ale nie miało to przełożenia na akcje bramkowe.

Minuty płynęły. Do 80. minuty Łukasz Załuska niewiele miał pracy i to jego koledzy wyglądali na bardziej pewnych siebie, mających pomysł, a przede wszystkim kilku liderów na murawie. Z dużym luzem grał Majewski, w środku rządzili Drygas z Podstawskim, a Buksa potrafił przetrzymać piłkę przy nodze. W tej maszynie Runjaic nie chciał nic zmieniać. I słusznie.

Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:2 (0:1)
Bramka: Drygas (15. - karny), Majewski (48.)

Zagłębie: Hładun – Tosik Ż, Kopacz, Guldan Ż, Dziwniel – Sirotow Ż (46. Pawłowski), Jagiełło, Matuszczyk Ż, Starzyński Ż, Bohar (58. Janoszka) – Mares (9. Tuszyński).
Pogoń: Załuska - Niepsuj, Walukiewicz Ż (87. Rudol), Dwali, Nunes – Kowalczyk Ż, Podstawski, Drygas Ż, Majewski, Matynia Ż – Buksa (91. Benedyczak).
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3106

Spotkanie z trybun oglądał m.in. Adam Frączczak z rodziną.

Zobacz także: Guido Andreozzi zwycięzcą 26. Pekao Szczecin Open

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński