Meczu i krewkich pseudokibiców pilnowała aż setka policjantów. W czasie meczu tylko raz w 63. minucie kibice Mieszka wtargnęli na murawę. Ale prawdziwa zadyma zaczęła się po ostatnim gwizdku. Kibice Osadnika spokojnie odjechali do domu, tymczasem fanom gospodarzy ciągle było mało. Jeden z nich zaatakował policjanta. Reszta chyba tylko na ten sygnał ataku czekała. Rozgorzała walka kibiców i policji, którą jak łatwo się domyślić wygrała ta druga strona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!