Vineta Wolin - Zorza Dobrzany 1:2 (0:1)
- Brakowało nam w drużynie kogoś takiego, kim w Zorzy jest Przemysław Filocha - mówił po meczu Adam Gołubowski, trener Vinety.
Tuż po pierwszym gwizdku sędziego ożywiła się grupa kibiców Vinety, prezentując serpentyny, confetti oraz świece dymne. Nastrój udzielił się miejscowym piłkarzom, którzy śmiało ruszyli do ataku.
Od 20 min. odważniej do przodu wyszli piłkarze z Dobrzan. Po minięciu się z piłką bramkarza Vinety piłkę z pustej bramki wybił Cader. Potem idealnie piłkę na głowę Daniela Babickiego dograł ze skrzydła Jodłowski, lecz po czystym strzale piłka minimalnie minęła bramkę. Kilka chwil później piłkarze Zorzy niemal skopiowali tę sytuację. Znów identyczne podanie otrzymał Babicki i tym razem celną główką zdobył prowadzenie dla gości.
Filocha dobrą grę udokumentował golem w drugiej połowie. Przejął podanie z własnej połowy, przebiegł kilkadziesiąt metrów radząc sobie z goniącymi go obrońcami i "po profesorsku" strzelił obok interweniującego w sytuacji sam na sam Rafała Sitki.
Na piętnaście minut przed końcem meczu idealne podanie wzdłuż bramki Cadera wykorzystał Wójcik, któremu pozostało tylko dołożyć nogę.
Wszystkie mecze V ligi w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?