Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadbać o pasażerów!

Grzegorz Drążek, 18 września 2004 r.
Jeden z trzech automatów stanął na ulicy Wojska Polskiego. Kłopotu z biletami to nie rozwiąże.
Jeden z trzech automatów stanął na ulicy Wojska Polskiego. Kłopotu z biletami to nie rozwiąże. Emilia Chanczewska
Bałaganu z biletami miejskiej komunikacji ciąg dalszy. Mieszkańcy muszą kupować dziesięć biletów, bo kierowcy nie mogą sprzedawać jednorazowych.

Pasażerowie Miejskiego Zakładu Komunikacji nie przestają narzekać.

Zarobić 2 grosze

W czwartek uroczyście uruchomiono automaty do sprzedaży biletów na trzech przystankach autobusowych. Na razie są testowane. Jak się sprawdzą, to pozostaną w Stargardzie na dłużej i być może pojawią się kolejne. Wcześniej podobne automaty zainstalowano w kilku autobusach. Decyzje te zadowalają pasażerów, bo w Stargardzie jest ogromny kłopot z nabyciem biletów w kioskach. Kioskarze nie chcą ich sprzedawać, bo mają na tym interesie znikomy zarobek, a Miejski Zakład Komunikacji sporo od nich wymaga.

- Ludzie widocznie nie chcą zarabiać pieniędzy - uważa Jan Gumuła, dyrektor MZK w Stargardzie. - Przecież to my się wszystkim zajmujemy, nawet dowozimy kioskarzom bilety .

Kioskarze nie zgadzają się z dyrektorem MZK. Jak mówią, na jednym bilecie mają 2 grosze zarobku. Właściciele kiosków stojących na prywatnym terenie nie mają zamiaru dać się przekonać MZK na sprzedaż biletów.

- Oferta MZK w ogóle nie jest dla nas korzystna, a to my za tę firmę mielibyśmy wykonywać czarną robotę - mówią zgodnie.
W tej sytuacji pasażerowie miejskiej komunikacji nie mogą w niektórych rejonach Stargardu nabyć biletów.

Wygoda... MZK

Nie mogą też tego zrobić w autobusach, bo kierowcy ich nie sprzedają. A jak sprzedają to tylko dziesięcioprzejazdówki albo bilety jednodniowe.

- To skandal - uważa Wanda Lange ze Stargardu. - Jeżdżę linią numer 12 i widzę co się wyprawia z powodu głupiej decyzji MZK. Ostatnio sprzedałam jednej pani z mniejszej miejscowości bilet, bo kierowca kazał jej kupić dziesięcioprzejazdówkę. Ta pani nie miała tyle pieniędzy. Widziałam także, jak dziecko miało wyliczoną kwotę na jeden bilet i nie kupiło dziesięcioprzejazdówki. Bo nie miało za co. Pojechało na gapę, bo do szkoły musiało przecież zdążyć.

Mieszkańcy są zbulwersowani takim zachowaniem miejskiego przewoźnika.

- Czy stargardzianie są tacy bogaci, że stać ich na zakup dziesięcioprzejazdówek - pytają. - Niech władza da najpierw pracę, a później podejmuje takie bzdurne decyzje. Wygląda na to, że wszystko się robi dla dobra i wygody MZK, a dobro mieszkańców się nie liczy.

Rozwiązaniem problemu wydaje się być szybkie zainstalowanie w mieście kolejnych automatów do sprzedaży biletów. Zadanie powinno być proste do wykonania. Tym bardziej, że dyrektor MZK głośno się chwali, że jego firma nie ponosi przy tym żadnych dodatkowych kosztów, a wydatki związane z automatami są identyczne, jak dystrybucji biletów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński