Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczadzenie na Rayskiego. Kobietę uratowała koleżanka

mdr
Andrzej Szkocki
Piecyk gazowy tzw. Junkers zawiódł. Młoda kobieta kąpiąc się w mieszkaniu na ul. Rayskiego w Szczecinie zemdlała. Z piecyka ulatniał się prawdopodobnie tlenek węgla.

Uratowała jej życie współlokatorka, zaniepokojona brakiem odgłosów w łazience. Powiadomiła pogotowie ratunkowe, które nieprzytomną kobietę odwiozło do szpitala przy Unii Lubelskiej.

Strażacy zakazali używania piecyka. Dziś zajmą się tym służby gazowe, które musi o zdarzeniu powiadomić spółdzielnia mieszkaniowa, do której należy blok.

- Takie piecyki, szczególnie starszego pochodzenia, powinny być regularnie przeglądane przez fachowców - mówi Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy Pogotowia Ratunkowego. - Nie pierwszy to przypadek, że urządzenie zawodzi, a my interweniujemy. Stąd też kolejna uwaga - gdy kąpiemy się, ktoś powinien być w domu. To on może uratować nasze życie.

Tlenek węgla, zwany też potocznie czadem, jest o tyle groźny, że go nie czuć. Powstaje m.in. podczas niepełnego spalania np. gazu. Łączy się z hemoglobiną 300 razy szybciej niż tlen i w efekcie go w czerwonych krwinkach.

Brak tlenu powoduje niedotlenienie organizmu i może doprowadzić do śmierci. Przy wysokich stężeniach wystarczy kilka wdechów i tracimy przytomność. Co gorsze, osoby które zatruły się tlenkiem węgla są narażone później na różne powikłania, w tym na zmiany zwyrodnieniowe w ośrodkowym układzie nerwowym, nerwobóle i niewydolność płuc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński