Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachodniopomorska policja spłoszyła przestępców

Mariusz Parkitny
Policja
Ogłoszony z pompą sukces policji, która odnalazła kryjówkę międzynarodowego gangu, to wielka wpadka - wynika z ustaleń "Głosu". Szansa, że uda się znaleźć przestępców spadła do zera. Bo akcją pochwalono się za szybko.

- Jak teraz mamy ich wyłapać, skoro ktoś pozwolił, aby tak szybko powiadomić media w całej Polsce. Przecież żaden z przestępców już nie wróci do Kołczewa po towar. A jak prokurator się wścieknie, to podzieli sprawę na kilkadziesiąt wątków i postawi "enki" (niewykryte). To załamie nam statystykę i będziemy najgorszym garnizonem w Polsce. Sami strzeliliśmy sobie w stopę - opowiada nam jeden z policjantów znający kulisy sprawy.

Według naszych informacji w piątek zapadła decyzja, aby na razie nie upubliczniać sprawy, bo trzeba obserwować miejsce spotkań przestępców i wyłapać ich.

Dlatego prokuratorzy i policjanci z Kamienia Pomorskiego milczeli na ten temat. Ale już w poniedziałek komenda wojewódzka policji w Szczecinie pochwaliła się, że jest na tropie międzynarodowej grupy przestępczej. Dowodem miała być odkryta dziupla w Kołczewie pod Wolinem.

W hangarach i na parkingu znaleziono kradzione w Europie samochody, motory, łodzie, warte łącznie miliony złotych. Spis wszystkich fantów zajął trzy dni.

Zatrzymano tylko dwie osoby. Ale jedna nie ma nic wspólnego ze sprawą i wróciła do domu. A druga ma jedynie zarzut paserstwa. Sąd nie zgodził się na aresztowanie Radosława O. Policja chce, aby prokuratura w Kamieniu zażaliła się na tą decyzję. Sprawdziliśmy. Wczoraj do sądu zażalenie nie wpłynęło. I prawdopodobnie już nie wpłynie. Bo nie miałoby szans powodzenia. Prokurator musiałby uzasadnić, że aresztowanie Radosława O. jest konieczne, aby nie mataczył i nie ostrzegł przestępców.

- Ale sąd wyśmiałby takie uzasadnienie, bo przecież gangsterzy już zostali ostrzeżeni, gdy ktoś w policji zdecydował, aby zawiadomić media i pokazać filmy. Przestępcy też umieją czytać gazety i oglądają telewizję - mówi kolejny nasz rozmówca znający kulisy sprawy.

Śledztwo w sprawie gangu i dziupli prowadzi prokuratura w Kamieniu. Nie udziela żadnych informacji. Prokurator zapytany o wpadkę policji ucina rozmowę.

- Nie będę w ogóle rozmawiał na ten temat - mówi Jarosław Przewoźny, szef kamieńskiej prokuratury.

Kto zdecydował o pochwaleniu się wątpliwym sukcesem zanim wyłapie się przestępców - nie wiadomo. Sprawą zainteresowała się prokuratura okręgowa w Szczecinie.

Sytuację próbuje uspokoić podinspektor Maciej Karczyński, rzecznik komendanta zachodniopomorskiego garnizonu.

- Sprawa grupy przestępczej ma charakter rozwojowy - zapewnia.
Ale w prokuraturze i w policji słychać ironiczne głosy, że po kompromitującej wpadce nadzieja została już tylko w szwedzkiej policji, która też szuka złodziei z Kołczewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński