Do końca roku bezdomni opuszczą schronisko przy ulicy Jachtowej i przeniosą się do nowego obiektu na drugim końcu miasta. Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Fortu Zachodniego zadbali już o dawną remizę. Teraz chcą, żeby miasto wydzierżawiło im prochownię, która stoi tuż obok.
- Chcemy ją uratować przed kompletnym zniszczeniem, póki jeszcze można - mówi Andrzej Jercha z Towarzystwa Przyjaciół Fortu Zachodniego. - Złożyliśmy wniosek do urzędu i czekamy.
Kilka dni temu prochownię zobaczyli pracownicy wydziałów architektury i nieruchomości. Po rozmowie z nimi Andrzej Jercha jest dobrej myśli.
- Decyzji jeszcze nie ma, ale już zaczęliśmy porządkować ten obiekt - mówi pan Andrzej. - Na początek odkopaliśmy trzy z pięciu komór wentylacyjnych na dachu prochowni.
Członkowie Towarzystwa zapewniają, że dadzą radę uporządkować całą prochownię.
- Jak tylko to zrobimy, to udostępnimy prochownię do zwiedzania - zapewniają. - Na początek chcielibyśmy ją pokazać ludziom taką, jaka była, czy raczej jest teraz. A potem pomyślimy, jak ją uatrakcyjnić, zagospodarować.
Stojącą tuż obok dawną remizę Towarzystwo dostało od miasta w 2004 roku. Trzy lata zajęło porządkowanie. Przed lat ktoś hodował tam kury, potem zadomowili się bezdomni. Zniszczyli część ściany i we wnęce zrobili sobie wędzarnię. Członkowie Towarzystwa wszystko to uporządkowali, naprawili brakujący fragment ściany. Dziś można tam oglądać to, co zostało po pobycie wojsk niemieckich i radzieckich w mieście. Towarzystwo, podobnie, jak inne stowarzyszenia ratujące świnoujskiej fortyfikacje, nie dostaje od miasta żadnych pieniędzy. Wszystko robią za własne pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?