Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali mi chorego syna

Emilia Chanczewska, 10 grudnia 2005 r.
- Syn od czterech miesięcy jest w wojsku, nikt nie interesuje się jego losem - mówi Elżbieta Rakowiecka, pokazując całą dokumentację choroby Andrzeja. - Odsyłają tylko jego wyniki z miejsca na miejsce i jeszcze piszą, że często są "fałszywie dodatnie”!
- Syn od czterech miesięcy jest w wojsku, nikt nie interesuje się jego losem - mówi Elżbieta Rakowiecka, pokazując całą dokumentację choroby Andrzeja. - Odsyłają tylko jego wyniki z miejsca na miejsce i jeszcze piszą, że często są "fałszywie dodatnie”! Emilia Chanczewska
Zdolny do czynnej służby wojskowej - orzekły komisje lekarskie o poborowym, który od 14 lat choruje na wątrobę. Młody mężczyzna od 4 miesięcy jest w wojsku. Służbę spędza leżąc w szpitalu i w izbie chorych.

Andrzej Rakowiecki to 20-latek z Gogolewa w gminie Marianowo. Chłopaka i jego młodszego brata samotnie wychowuje matka. W 1991 roku Andrzej zachorował na wirusowe zapalenie wątroby typu "B", rok później na zapalenie typu "C".

Do tej pory jest na ścisłej, wysokokalorycznej diecie. Nie może pić alkoholu, jeść kwaśnych i ostrych potraw. Ma okresową hyperbilirubinemię, czyli tzw. nadmierną żółtaczkę. Jest pod ciągłą opieką przychodni hepatologicznej w Szczecinie.

Saper z izby chorych

Tymczasem wojskowe komisje lekarskie uznały, że jest zdolny do czynnej służby wojskowej, dostał kategorię "A". Od 2 sierpnia jest w 2. Stargardzkim Batalionie Saperów w Stargardzie.

- Od 22 sierpnia do 7 września byłem w wojskowym szpitalu, przy ul. Piotra Skargi w Szczecinie - mówi Andrzej Rakowiecki. - Teraz razem z kilkoma innymi żołnierzami jestem w izbie chorych.

- Siada mu psychika, chciał skakać z okna - załamuje ręce jego matka, Elżbieta Rakowiecka. - To jest tragedia! Kładę głowę, że on nadal jest nosicielem żółtaczki zakaźnej. Ma przewlekłą chorobę wątroby. Nie może przebywać w takim skupisku jak wojsko. Nie dam dziecka zmarnować!

Komisja wie lepiej

Orzeczenie Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej w Szczecinie z początku października zostało na początku grudnia podtrzymane przez Rejonową WKL w Bydgoszczy. Badania krwi dały ujemne wyniki.

- Trudno, żebyśmy podważali czy komentowali opinię lekarza, który stwierdził, że żołnierz jest zdrowy i ma kategorię "A" - uważa por. Grzegorz Kruk z 2. Stargardzkiego Batalionu Saperów - To również oznacza, że nie ma żadnych przeciwwskazań co do diety. Jeżeli zaś chodzi o stan jego zdrowia psychicznego, to nie możemy kierować się opinią jego matki, bo to jest dorosły mężczyzna. Jeżeli zachodzi podejrzenie choroby, żołnierz jest kierowany na izbę chorych i tam lekarz ocenia jego stan i kieruje go do wojskowej komisji lekarskiej. To jest wszystko, co możemy zrobić. Podkreślam, że komisja lekarska nam nie podlega.

Oddać do prokuratora

Matka żołnierza puka we wszystkie drzwi, by wyciągnąć chorego syna z wojska. Była także w ŻW.

- Rozmawiałem z matką, wytłumaczyłem jej sytuację prawną - mówi Krzysztof Lipecki z żandarmerii wojskowej w Stargardzie. - Adresatem jest jednak komisja lekarska, która dokonała badania. W jej orzeczeniu jest jednoznacznie: "zdolny do służby wojskowej" i dowódca nie ma podstaw do zwolnienia go. Ani zainteresowany, ani my nie możemy podważyć tej decyzji. Może się odwołać do sądu administracyjnego lub złożyć doniesienie do prokuratury.

Wynik dodatni

Ostatnie badanie (z 19 października) dało dodatni wynik na obecność ciał anty HCV. Krew Andrzeja badana była w laboratorium przychodni "Medis".

- Badanie to określa tylko poziom przeciwciał i to, czy pacjent miał kontakt z wirusem typu "C" - wyjaśnia doktor Anita Kubetius z "Medisa". - Najbardziej wiarygodna jest punkcja wątroby i badanie genetyczne, które jest bardzo drogie (kosztuje 250 zł) i długotrwałe. Określa obecność kwasu DNA wirusa w organizmie. Na tej podstawie można wnioskować, czy jest chory.

Z Wojskowej Komisji Lekarskiej zostaliśmy odesłani do Ministerstwa Obrony Narodowej. Do momentu zamknięcia tego numeru "Głosu" nie otrzymaliśmy stamtąd obiecanej odpowiedzi w sprawie Andrzeja Rakowieckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński