Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło "zimnej krwi"

dc
Trzy bardzo podobne mecze rozegrali w finałach mistrzostw Europy polscy piłkarze ręczni. We wszystkich trzech popełnili bardzo dużych prostych błędów i we wszystkich trzech ich rywale nie potrafili do przerwy uzyskać dużej przewagi.

Jednak co najważniejsze: wszystkie trzy pojedynki nasi szczypiorniści przegrali - z Czechami 24:25, Ukrainą 23:30 oraz ze Szwecją 20:28 - i musieli pożegnać się z mistrzostwami.
We wszystkich trzech spotkaniach widać było w poczynaniach naszych reprezentantów dużą nerwowość. Rzutów bez przygotowania było bez liku; nasi kadrowicze w najważniejszych momentach nie potrafili spokojnie przytrzymać piłki. Do tego doszła indolencja strzelecka (np. cztery nie wykorzystane rzuty karne w drugiej połowie meczu z Ukrainą). Właśnie brak "zimnej krwi" być najbardziej widoczny. A przy braku doświadczenia ciężko później odrabiać straty.
No cóż, można trochę usprawiedliwić Polaków, którzy debiutowali w mistrzostwach Europy. A na wielkiej imprezie rangi mistrzowskiej ostatni raz grali w 1990 roku - w mistrzostwach świata. Zresztą, grali to źle napisane: obecni reprezentanci nie byli wówczas w kadrze.
A może nasi kadrowicze nieswojo czuli się już wyjeżdżając na mistrzostwa świata? Kiedy okazało się, że muszą pojechać bez swego dotychczasowego kapitana, Radosława Wasiaka, którego trener Bogdan Zajączkowski postanowił nie zabierać, gdyż "prezentował słabą dyspozycję". No cóż, wielu innych zawodników zaprezentowało się na mistrzostwach fatalnie, więc zapewne Wasiak nie byłby od nich gorszy. A gdyby nawet był, to przecież nie musiałby grać. A kapitan jest kapitanem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński