Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło biegłych

Mariusz Parkitny, 5 kwietnia 2006 r.
Aż dziesięciu biegłych ma wziąć udział w procesie jednego z najbardziej tajemniczych zabójstw w historii powojennego Szczecina.

Wczoraj sprawy nie udało się rozpocząć właśnie ze względu na biegłych. Sąd na razie nie zebrał takiej liczby ekspertów.

Na ławie oskarżonych zasiądzie małżeństwo: Eugeniusz i Aniela B. Według prokuratury to oni dokładnie dziesięć lat temu zabili w Szczecinie Stanisławę W.

- To jedna z najtrudniejszych dowodowo spraw w ciągu ostatnich trzydziestu lat - mówi mec. Marek Kędziora, obrońca Eugeniusza B. - Opiera się głównie na śladach zapachowych, a te pochodzą przecież sprzed dziesięciu lat.

A śladów jest niewiele. Te najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne, to zapachy zostawione przez oskarżonych na rękawicy oraz skarpetkach, w które zawinięty był tłuczek - narzędzie zbrodni.

Stanisława W. zginęła w swoim domu przy ulicy Dworskiej. Był 25 stycznia 1996 r. Od kilku miesięcy wynajmowała pokoje swojej znajomej, 53-letniej Anieli B., która wraz z córkami wyprowadziła się od męża. Żona zabrała ze sobą część majątku, m.in. dolary i biżuterię. 56-letni Eugeniusz szybko odnalazł żonę. Chciał, aby oddała mu zabrane kosztowności.

Tymczasem Aniela B. liczyła, że właścicielka przepisze dom na własność jej córce i dała Stanisławie W. 20 tys. zł zaliczki. To zdenerwowało Eugeniusza B., który postanowił odzyskać pieniądze. Dzięki pomocy żony dorobił sobie klucz do mieszkania kobiety. Już w łazience właścicielki oskarżony przebrał się w rzeczy żony, a potem zaatakował Stanisławę W. Miał ją bić tłuczkiem do mięsa owiniętym w skarpetę. Gdy kobieta upadła nieprzytomna, Aniela B. miała ją przykryć kołdrą.

Eugeniusz B. konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Aniela B. kilkakrotnie zmieniała zeznania. Na początku przyznała się do współudziału w morderstwie. Potem wzięła całą winę na siebie. W końcu stwierdziła, że jest niewinna. W międzyczasie sąd cywilny ją ubezwłasnowolnił. Kilka tygodni temu sąd uchylił ubezwłasnowolnienie, ale decyzję zaskarżono.

Proces toczyć się będzie już po raz drugi. Za pierwszym razem Aniela B. została skazana na 15 lat więzienia. Jej męża sąd uniewinnił z braku dowodów. Po apelacji wyrok został uchylony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński